Włodarze ekipy z hrabstwa Cambridgeshire wyrażali zainteresowanie "Zoberem" już od dawna, jednak negocjacje nie mogły zostać sfinalizowane ze względu na nałożoną na zawodnika dwuletnią dyskwalifikację za odmowę jazdy w lipcowym meczu polskiej I ligi pomiędzy KM Ostrów Wlkp. a Startem Gniezno. Ostatnimi czasy kara Karola została jednak zawieszona na rok, wobec czego mógł on bez żadnych przeszkód związać się umową z Panterami. - Od początku wiedziałem, że ta sprawa będzie miała szczęśliwy koniec, ponieważ nie zrobiłem nic złego. Każdy zawodnik obecny na meczu pomiędzy Ostrowem a Gnieznem twierdzi, że tamten tor w żadnym wypadku nie nadawał się do ścigania - powiedział Ząbik.
Karol Ząbik przywdziewał kewlar Panter w sezonie 2006, a także w minionych rozgrywkach, jednak wówczas ze względu na ciężką chorobę matki postanowił w maju zrezygnować z występów na Wyspach. - Nie mieliśmy cienia wątpliwości, że to całe zamieszanie szybko się wyjaśni, jednak nie chcieliśmy niczego ogłaszać, dopóki Karol miał problemy z rodzimą federacją. W tej chwili możemy już z całą pewnością powiedzieć, że Ząbik w przyszłym sezonie będzie po raz kolejny cieszyć swoją jazdą kibiców przychodzących na East of England Showground - dodał Trevor Swales, menadżer Peterborough Panthers.
Opiekun Panter jest również zadowolony z pozyskania "Buczka". - Szukaliśmy jeźdźca, który swoją średnią pasowałby do naszego składu, a Krzysztof był jednym z wielu kandydatów. W międzyczasie otrzymaliśmy e-mail od Krystiana Plecha, syna legendarnego Zenona i zarazem menadżera Buczkowskiego, w którym pytał on, czy nie bylibyśmy zainteresowani usługami młodego Polaka. W efekcie tych wszystkich okoliczności bardzo szybko doszliśmy do porozumienia - zakończył Swales.
Karol Ząbik oraz Krzysztof Buczkowski nie mają wielkiego doświadczenia w Elite League. "Zober" w swojej karierze zdobywał punkty dla Peterborough Panthers (2006, 2009) oraz Poole Pirates (2008), a "Buczek" jeździł tylko w barwach Reading Racers (2007).
Ci dwaj młodzi żużlowcy mają po 23 lata i obaj znajdują się w dość trudnych momentach swoich sportowych karier. Miejmy nadzieję, że jazda w uważanej za żużlowy uniwersytet Elite League pomoże im przypomnieć sobie, jak ważne role odgrywali w rodzimych drużynach jeszcze niewiele ponad 2 lata temu.