Jak nie z Poznaniem, to z kim? – relacja z meczu Kolejarz Rawicz – PSŻ Poznań 40:50

Kolejarz Rawicz przegrał w czwartkowym meczu IV kolejki I ligi z PSŻ-em Milion Team Poznań 40:50. Dla gospodarzy było to spotkanie z gatunku być albo nie być w pierwszej dywizji. Goście odnieśli niezwykle ważne zwycięstwo wyjazdowe, gdyż w pozostałych pojedynkach na obcych torach, jak sami przyznają, mają nikłe szanse na wygraną. Miejscowi natomiast są w tej chwili głównym pretendentem do spadku.

Już od pierwszych biegów widać było, że to "Skorpiony" są lepiej spasowane do rawickiego owalu. Niezwykle cenne w tej materii stały się wskazówki świetnie znającego tutejszą geometrię Zbigniewa Jądera. - Kiedy szliśmy z zawodnikami wokół toru, przekazałem im rady, pokazałem odpowiednie ścieżki - tłumaczył po zawodach. "Kolejarze" nie mogli się dopasować do warunków torowych, warto dodać, że na porannym treningu nawierzchnia była zgoła odmienna. Sędzia Tomasz Proszowski nakazał jednak zraszanie, co w pewnej mierze wybiło z rytmu niektórych zawodników. Opiekun PSŻ-u zgadzał się z decyzją arbitra: A co mieliśmy jeździć na suchym torze? Byłoby to niekorzystne szczególnie dla kibiców, którzy dostawaliby po oczach.

Warto nadmienić, iż za swymi pupilami do południowej Wielkopolski przybyła kilkusetosobowa grupa fanów ze stolicy "Pyrlandii". Mieli oni powody do satysfakcji, ponieważ, nie wliczając biegu pierwszego, poznaniacy w pierwszej części zawodów znacznie deklasowali rywali. W wyścigu nr 1 najlepiej ze startu wyszedł Marcel Kajzer, podczas drugiego okrążenia Klaus Jakobsen zdołał minąć swego rodaka, Andersa Andersena, na drugiej pozycji dojechał Daniel Pytel i miejscowi wygrali 4:2. Odległość pomiędzy poszczególnymi zawodnikami wynosiła około dwudziestu metrów. Ciekawy przebieg miała gonitwa trzecia, gospodarze nie wyszli ze startu rewelacyjnie, ale zdecydowanie źle rozegrali pierwszy wiraż, wykorzystali to przyjezdni i Adam Skórnicki (jako ZZ za Jankowskiego) wraz z Rafałem Trojanowskim przywieźli teoretycznie najsilniejszą parę Kolejarza na 5:1. Henka Gustafsson i Grzegorz Knapp zdobyli w dzisiejszych zawodach łącznie zaledwie trzy "oczka"! Obaj nienajlepiej rozumieli się na torze, czego dowodem był także bieg dziesiąty, gdzie po dobrym starcie na skutek braku jazdy parą, stracili dobre pozycje na dystansie. Niezwykle interesujący przebieg miał bieg szósty. W nim bowiem największy "walczak" wśród gospodarzy, Ronnie Jamroży oraz Marcel Kajzer pojechali drużynowo, przykład z nich brać powinni pozostali koledzy z drużyny. Wydawało się, że na prowadzenie wysunie się Norbert Kościuch, jednak para RKS-u skutecznie przyblokowała rywala, wykorzystał to Trojanowski, który pomknął do przodu i jako pierwszy minął linię mety.

Drugie zwycięstwo biegowe "kolejarze" zanotowali dopiero w wyścigu ósmym. Jadący niemal od wyjścia z pierwszego łuku na przedzie stawki Kajzer dowiózł 3 punkty do końca, momentami będąc nękanym przez Alana Marcinkowskiego. Wiele więcej emocji miało miejsce za ich plecami. Wyścig układał się na 3:3, nieustępliwy Jamroży nadrobił stracony dystans do Kościucha i dwukrotnie go wyprzedzał, raz tracąc wywalczoną pozycję. Na prostej startowej minął rywala, by dać się objechać na wejściu w wiraż, jednak manewr ten powtórzył przy okazji następnego okrążenia i wówczas już trzymał krawężnik, zdobywając cenny 1 punkt. Spod nierówno puszczonej taśmy w biegu dziewiątym najlepiej wyszedł Piotr Dym. Wyścig, rzecz jasna musiał zostać powtórzony w czteroosobowym składzie, ale świetny start Dymka nie był dziełem przypadku. Zawodzący do tej pory "Niedźwiadek" był dzisiaj najlepszym w zespole. Dużą rolę odegrał sprzęt, na który wychowanek leszczyńskiej Unii nie mógł narzekać. - Pożyczyłem silnik od Piotrka Świderskiego, jestem mu za to wdzięczny, silnik ten jest elastyczny, taki jak lubię. Dziś wieczorem zadzwonię do Piotrka i być może go od niego kupię - tłumaczył Dym. W powtórce także i on znalazł się na prowadzeniu, którego do końca już nie oddał. Analizując obsadę biegu, można było dojść do wniosku, że gospodarze mogą odrobić w nim część strat do gości, na przeszkodzie stanął jednak defekt na starcie Jasona Doyle’a. O losach spotkania zadecydowała gonitwa dziesiąta. Przed jej rozpoczęciem stan meczu - 25:29. Najsłabsza dziś para RKS-u Gustafsson – Knapp fatalnie rozegrała pierwszy wiraż i w konsekwencji indywidualnej, a nie zespołowej jazdy, przegrała znacząco z Danielem Pytelem i Adamem Skórnickim. Trzy biegi z rzędu, od 10 do 12, jechał Pytel, zaś w dwóch z nich wystartował Kajzer. Właśnie we wyścigu dwunastym "Skorpiony" niemal przypieczętowały dzisiejsze zwycięstwo. Wygrał nie kto inny, jak Piotr Dym, zamknięty na wyjściu z pierwszego łuku został jego młodszy kolega z drużyny. Ambitny 18-latek nie poddał się i zaciekle atakował Norbiego Kościucha. Na wyjściu z drugiego łuku podczas drugiego okrążenia został jednak dość umiejętnie przyblokowany. - Nie mam żadnych pretensji do Norbiego, to jest żużel i tu trzeba walczyć - przyznawał po spotkaniu Marcel. Świetną walkę między Jamrożym a Skórnickim w biegu trzynastym oglądać mogli zgromadzeni kibice, rawiczanin przez cztery kółka siedział na tylnym kole bardziej doświadczonego kolegi, próbując go minąć, to po małej, to po dużej. Sztuka ta mu się nie powiodła, gdyż po profesorsku jechał popularny "Skóra", który przewidywał każdy ruch przeciwnika. Dość niespodziewanie do biegu czternastego wraz z Marcelem Kajzerem wyjechał Grzegorz Knapp. Grudziądzanin skupił się na walce z kolega z drużyny, w efekcie czego na ostatniej prostej dał się minąć czyhającemu z tyłu Marcinkowskiemu. Ostatni wyścig układał się na 5:1 dla miejscowych, jednak Dym, który wyszedł najlepiej spod taśmy, po wyjechaniu z pierwszego wirażu nie był już na prowadzeniu, jego miejsce zajął za to Jamroży. Ostatecznie jeszcze Rafał Trojanowski zdołał pokonać "Dymka" i bieg zakończył się podziałem punktów 3:3, a cały mecz poznaniacy wygrali w stosunku 50:40.

W czwartkowych zawodach zwyciężyła, bez dwóch zdań, drużyna lepsza i zwycięstwo w pełni jej się należało. Poszczególni zawodnicy jechali na mniej więcej równym, wysokim poziomie. Poza bardzo dobrą jazdą "Skóry" kluczem do wiktorii była wspaniała dyspozycja "Trojana" i nieco słabsza, "Norbiego". "Skorpiony" przygotowują się już do meczu z Polonią Bydgoszcz, w którym bez wątpienia nie są faworytem, ale mogą napsuć sporo krwi bydgoszczanom właśnie dlatego, że w drużynie jest dobra atmosfera i na torze widać, że stanowi ona monolit. "Niedźwiadki" natomiast jadą w niedzielę do Daugavpils. Na Łotwie o wywalczenie przyzwoitej ilości punktów będzie bardzo trudno, zważywszy na dzisiejszą jazdę zespołu. Trójka obcokrajowców w barwach RKS-u wywalczyła dziś łącznie 5 "oczek" w 9 biegach! Pewne jest już, że na Łotwę "kolejarze" jadą w krajowym składzie. Kibice spodziewali się lepszego występu szczególnie Henki, który kompletnie zawiódł. Po meczu kapitan PSŻ-u, Adam Skórnicki trzeźwo zauważył, że szanse rawiczan na wygrane w kolejnych meczach przed własną publicznością nie są wielkie, ale nie można ich zupełnie przekreślać: Na pewno chłopaków z Rawicza stać na zwycięstwo na własnym torze. Łatwo o to nie będzie, każda drużyna, która w tym sezonie walczy w pierwszej lidze o playoffy będzie tutaj bezlitosna. Właśnie w takich meczach jak z Grudziądzem, czy z nami muszą upatrywać punktów, ale te mecze już się skończyły.

Bieg po biegu:

1. Kajzer (62,27), Pytel, Jakobsen, Andersen 4:2

2. Kościuch (62,11), Dym, Marcinkowski, Doyle 2:4 (6:6)

3. Skórnicki (62,39), Trojanowski, Gustafsson, Knapp 1:5 (7:11)

4. Skórnicki (62,09), Jamroży, Pytel, Jakobsen 2:4 (9:15)

5. Kościuch (63,02), Marcinkowski, Gustafsson, Knapp 1:5 (10:20)

6. Trojanowski (62,46), Jamroży, Kajzer, Kościuch 3:3 (13:23)

7. Dym (63,14), Doyle, Skórnicki, Pytel (d/4) 5:1 (18:24)

8. Kajzer (63,49), Marcinkowski, Jamroży, Kościuch 4:2 (22:26)

9. Dym (63,55), Trojanowski, Marcinkowski, Doyle (d/start) 3:3 (25:29)

10. Pytel (63,62), Skórnicki, Knapp, Gustafsson 1:5 (26:34)

11. Dym (63,71), Trojanowski, Kajzer, Pytel 4:2 (30:36)

12. Dym (63,71), Pytel, Kościuch, Kajzer 3:3 (33:39)

13. Skórnicki (63,86), Jamroży, Marcinkowski, Doyle (d/4) 2:4 (35:43)

14. Kościuch (64,02), Kajzer, Marcinkowski, Knapp 2:4 (37:47)

15. Jamroży (63,82), Skórnicki, Trojanowski, Dym 3:3 (40:50)

Punktacja

PSŻ Poznań 50:

1. Norbert Kościuch - 10+1 (3,3,0,0,1*,3)

2. Alan Marcinkowski - 8+1 (1,2*,2,1,1,1)

3. Łukasz Jankowski – ZZ

4. Rafał Trojanowski – 10+2 (2*,3,2,2,1*)

5. Adam Skórnicki – 14+1 (3,3,1,2*,3,2)

6. Piotr Dziatkowiak – 0 (-,-,-,-)

7. Anders Andersen – 0 (0,-)

8. Daniel Pytel – 8 (2,1,d/4,3,0,2)

Kolejarz Rawicz 40:

9. Piotr Dym – 14 (2,3,3,3,3,0)

10. Jason Doyle – 2+1 (0,2*,d/start,d/4)

11. Grzegorz Knapp – 1 (0,0,1,-,0)

12. Henrik Gustafsson – 2 (1,1,0,-)

13. Ronnie Jamroży – 10 (2,2,2,1,3)

14. Paweł Ratajszczak – 0 (-,-,-,-)

15. Klaus Jakobsen – 1 (1,0)

16. Marcel Kajzer – 10+1 (3,1*,3,1,0,2)

Widzów: ponad 2000 (w tym około 500 z Poznania)

Startowano wg. zestawu II

Sędzia: Tomasz Proszowski (Tarnów)

Źródło artykułu: