Dla Macieja Kuciapy sezon 2010 będzie dziewiętnastym w karierze, szesnastym spędzonym w Rzeszowie. Wychowanek Stali pierwsze kroki na żużlu stawiał pod okiem bułgarskiego szkoleniowca Aleksandra Petrowa. Jak "Mały" wspomina swoje początki w "czarnym sporcie"? - Czas szybko biegnie. Pamiętam jak w 1992 roku po zdaniu licencji debiutowałem w ligowym meczu przeciwko Stali Gorzów. W dwóch biegach zdobyłem wtedy punkt. Trener Petrow nas bardzo wiele nauczył. Znalazł czas na szkolenie od podstaw. Udowodnił, że w Rzeszowie można znaleźć utalentowanych żużlowców. Wystarczyło tylko chcieć. Myślę, że szansy danej od niego nie zmarnowałem. Dwukrotnie sięgaliśmy po Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwo Polski. Po drodze był jeszcze srebrny i brązowy medal. Wspólnie z Rafałem Wilkiem wywalczyłem także srebrny medal mistrzostw Polski par klubowych. W świat dorosłego żużla wkraczaliśmy w zgranej grupie, tworzonej również przez kolegów. Tak na dobrą sprawę, sami uczyliśmy się tego żużlowego cwaniactwa. - opowiada kapitan Marmy Hadykówki.
Maciej Kuciapa mile wspomina także chwile spędzone w innych klubach, które reprezentował. - W Reszowie zawsze czułem się najlepiej, chociaż miło wspominam też dwa lata spędzone w Zielonej Górze i sezon w Rybniku. Najlepszy swój sezon zawodnik zaliczył w 1998 roku. - Miałem wówczas wysoką średnią, ustanowiłem rekord toru, który przetrwał 10 lat, byłem również w finale Złotego Kasku i Indywidualnych Mistrzostw Polski.
W tym sezonie Marma Hadykówka ma wyznaczony cel - awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Czy kapitan zespołu uważa, że sezon 2010 zostanie zwieńczony upragnionym sukcesem? - Sądzę, że tak. Lee Richardson czy Chris Harris to poważne wzmocnienia. Jest jeszcze Rafał Okoniewski. Rywale będą jednak mocni. Dawno już nie było tak wyrównanej ligi. Grudziądz, Gdańsk, Gniezno - wszędzie tam chcą ekstraklasy. - kończy Kuciapa.
Zawodnik "Żurawi" nadal będzie się ścigał na motocyklach marki GM. Maszynami Macieja Kuciapy opiekował się będzie Ryszard Piela.