- To jest do bani, że nie zdobyłem tego tytułu. Wiem jednak, że to ja byłem numerem jeden - mówi zawiedziony "Batch". Jego złość jest tym większa, iż podczas trzech rund wygrał z Holderem wszystkie pięć bezpośrednich pojedynków, zaś w końcowej klasyfikacji miał o jeden punkt mniej od zawodnika Poole Pirates i toruńskiego Unibaxu.
- Dwa trzecie miejsca w moich pierwszych trzech startach podczas sobotnich zawodów pogrzebały moje szanse na tytuł. Pokonałem jednak Holdera we wszystkich bezpośrednich pojedynkach (podczas wszystkich trzech rund IM Australii - przyp. red.). On jest już uczestnikiem Grand Prix, więc myślę, że spisałem się nieźle i każdy wie, że to ja byłem najlepszym zawodnikiem w ciągu tych trzech rund.
Walka o tytuł Mistrza Australii toczyła się do samego końca. Chris Holder musiał wygrać finał sobotnich zawodów w Newcastle. W finale zabrakło Batchelora, który w wyścigu barażowym zajął drugie miejsce za Darcym Wardem. - Darcy miał wewnętrzny tor, który tego wieczora był o wiele korzystniejszy od pozostałych. Goniłem go, ale nie mogłem nic już wskórać. Darcy i Chris są dobrymi kumplami, więc przez wszystkie trzy turnieje czułem się jakby razem byli przeciwko mnie.
- Jestem naprawdę zawiedziony, ale takie rzeczy się zdarzają. Nic nie mogę z tym już zrobić. Cokolwiek by nie powiedziano, każdy wie, że to ja nabyłem najlepszy w całej serii. To mi wystarczy - twierdzi "Batch".
Batchelor w nadchodzącym sezonie weźmie udział w kwalifikacjach do serii Grand Prix. Czy srebrny medal w Indywidualnych Mistrzostwach Australii jest dobrą wróżbą dla tego zawodnika? - Chcę awansować, ale nie ma pośpiechu. Masz tylko jedną szansę - ona musi przyjść w odpowiednim dla mnie momencie - kończy Batchelor.