Mads Korneliussen (Intar Lazur): Jestem bardzo szczęśliwy z wygranej, musimy odrabiać minusowe punkty i bardzo potrzebujemy zwycięstw. W razie przegranej tutaj, trudno byłoby marzyć o Ekstralidze. A tak nadal pozostajemy w grze.
Jak ocenisz drużynę z Daugavpils?: Bardzo silna i wyrównana. Wygraliśmy po naprawdę ciężkiej walce.
Chris Harris (Intar Lazur): Tor był dziś bardzo równy, trochę inny niż na ostatnim Grand Prix tutaj. Jestem bardzo szczęśliwy z naszego zwycięstwa.
Adrian Gomólski (Intar Lazur): Myślałem, że tor będzie zdecydowanie twardszy i dlatego na początku nie zupełnie trafiłem z przełożeniami. Zrobiłem korektę i było już lepiej. Najważniejsza jest wygrana. Walczyliśmy na całego, bo wiadomo, że zespół Lokomotivu jest bardzo mocny, a szczególnie na własnym torze. Jechaliśmy tutaj po zwycięstwo i bardzo cieszę się, że nam się powiodło.
Czy nie było zbyt ostrej jazdy w twoim wykonaniu w biegu dwunastym?
- Chyba nie, bo wyniosło mnie trochę pod bandę, ale inni zawodnicy jeździli dzisiaj też dosyć ostro.
Maciej Piaszczyński (Intar Lazur ): Tor był dobry, równy dla wszystkich. U mnie nie ułożyło się tak , jak musiało być, ale najważniejsze że wygraliśmy ten mecz.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils: Jestem rozczarowany rezultatem meczu. Mogliśmy wygrać, ale słabsza postawa zawodników po kontuzjach zrobiła swoje. Zawiódł mnie Świst, który wraca do domu i w następnym spotkaniu nie skorzystamy z jego usług. Szansę na jazdę dostaną juniorzy - Gieruckij albo Karawackij. O naszych dwóch ostatnich porażkach zadecydował bieg czwarty meczu w Poznaniu.
Paweł Miesiąc (Lokomotiv Daugavpils): Jechało mi się nieźle, ale mogło być jeszcze lepiej. Sport sportem, czarny sport czarnym sportem, ale w biegu numer dwanaście, to już była lekka przesada w wykonaniu Gomólskiego. Kto widział ten wie. Ze swojej postawy mogę być zadowolony, ale jestem niezadowolony że nie wygraliśmy tego meczu. Przeciwnik jest mocny, ale przegraliśmy dzięki własnym błędom i trudno. Wiemy jakie błędy popełniliśmy i musimy nad nimi pracować i więcej nie popełniać takich błędów.
Kiedy jechałeś jako joker co się stało, dlaczego tak długo znajdowałeś się na trzeciej pozycji?
- Startowałem z drugiego pola i wiedziałem, że jest tam takie miejsce z którego potrafię dobrze wystartować. Przegrałem jednak moment startowy. Byłem szybki w tym biegu i gdybym szybciej wyprzedził Tomka Piszcza, to dał bym radę także pierwszemu.
Grigorij Laguta (Lokomotiv Daugavpils): Skutki kontuzji były bardziej odczuwalne niż przypuszczałem. Nie mogłem normalnie oprzeć się na tą nogę. Nie dowiozłem nie kilku punktów, ale trochę więcej. Mogliśmy powalczyć o zwycięstwo. Ale jeszcze powalczymy w kolejnych meczach.