Już niedługo Filmowa grupa Next Level w składzie Robert Duliński, Adam Hajder, Jacek Banach, Przemysław Komorniczak i Rafał Kołodziej przystąpi do produkcji filmu opowiadającego o życiu i karierze sportowej toruńskiego żużlowca Mariana Rose. To obraz przedstawiający sylwetkę, oraz karierę wielkiego sportowca - drużynowego mistrza świata z 1966 roku, medalisty mistrzostw Polski oraz triumfatora wielu zawodów żużlowych.
- Rozpoczęliśmy trochę nietypowo bo od wywiadu z wieloletnim mechanikiem Stali Toruń oraz Mariana Rosego - Tadeuszem Moryto. Było ciekawie, sentymentalnie a czasami nawet śmiesznie. Tutaj wielkie podziękowania dla Marcina Politowskiego, który udostępnił nam swoje prywatne pomieszczenia i pozwolił je zaaranżować na studio filmowe, w którym kręciliśmy Pana Morytę - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Robert Duliński, producent filmu o Marianie Rose.
Zdjęcia z wieloletnim mechanikiem toruńskiego klubu nie będą zapewne jedynymi w całym filmie. Czego zatem możemy spodziewać się oglądając tenże obraz? - W planach mamy zdjęcia z udziałem między innymi Jana Ząbika, który był jednym z uczniów Rosego oraz najbliższą rodziną popularnego "Marysia". W kadrach z pewnością ujęte również będą miejsca kojarzone z zawodnikiem "Aniołów". Film kręcony będzie w Toruniu - czyli w miejscu, gdzie Rose żył, oraz Rzeszowie - tam gdzie tragicznie zginął. Mamy również w planie wyjazd do niemieckiego Gustrow, gdzie Marian Rose szkolił miejscową młodzież - kontynuuje Duliński.
Czy film o Marianie Rose będzie wyjątkową pozycją w wideotece każdego kibica żużla? Jak przekonują autorzy projektu, będzie to coś nowego. - Film będzie nie lada gratką dla wszystkich sympatyków czarnego sportu ponieważ zabierzemy ich w sentymentalną podróż do świata speedwaya lat 50, 60 i 70-tych. Będzie można zobaczyć jak to wszystko kiedyś funkcjonowało i poznać historię żużla, którą przedstawimy w przysłowiowej pigułce.
Przy okazji autorzy zaprzeczają doniesieniom, jakie pojawiły się ostatnimi czasy w mediach. - Chcielibyśmy zdementować wszystkie tak zwane "kaczki dziennikarskie", które pojawiły się we wszelakich mediach. Totalną nieprawdą jest to, iż w naszej produkcji wystąpi człowiek który spowodował śmierć Rosego w Rzeszowie. Jeszcze raz powtarzam, jest to nieprawda i nikt z ekipy realizacyjnej takich informacji nie udzielał - zakończył producent filmu.