Magnus Zetterstroem: Nie widzę żadnych korzyści w zatrudnianiu mało znanych obcokrajowców

W ostatnich latach wiele się w Polsce mówi o tym, że kluby kontraktując przeciętnych żużlowców zagranicznych blokują możliwość rozwoju utalentowanym rodzimym jeźdźcom. Jak się jednak okazuje, sytuacja w Szwecji wygląda w tej chwili już znacznie dramatyczniej niż u nas, ponieważ w samej Elitserien zaangażowano np. aż 27 Polaków przy zaledwie 23 reprezentantach Kraju Trzech Koron.

Całą tą sytuacją zmartwiony jest stały uczestnik cyklu Grand Prix 2010, 38-letni Magnus Zetterstroem. - Nie widzę żadnych korzyści w zatrudnianiu mało znanych obcokrajowców kosztem naszych utalentowanych zawodników. Cały system szkolenia upadł, kluby mają ogromne problemy finansowe i nie mogą pozwolić sobie na ładowanie pieniędzy w juniorów. Obcokrajowcy, którzy nie mają większego potencjału od naszej młodzieży, kontraktowani są tylko i wyłącznie dlatego, że są dla klubów tańszym rozwiązaniem - powiedział "Zorro".

Świeżo upieczony pan młody uważa, iż Szwedzka Federacja Motocyklowa powinna jak najszybciej podjąć działania w celu zmiany obecnego stanu rzeczy. - Trzeba opracować plan pozwalający ograniczyć liczbę obcokrajowców w lidze szwedzkiej. Nie oznacza to oczywiście, że należy kompletnie zrezygnować z usług zagranicznych jeźdźców, gdyż najlepsi stanowią wielki magnes przyciągający kibiców na stadiony. Bezwzględnie jednak trzeba zrobić coś w kierunku tego, żeby mało znani obcokrajowcy nie blokowali możliwości rozwoju naszej młodzieży - dodał Zetterstroem.

Magnus Zetterstroem w sezonie 2010 w lidze polskiej będzie zdobywał punkty dla Wybrzeża Gdańsk. W Kraju Trzech Koron "Zorro" przywdzieje natomiast plastrony Indianerny Kumla (Elitserien) oraz Hammarby Sztokholm (Allsvenskan).

Komentarze (0)