Organizacja takiego balu to dobry pomysł - komentarze po Balu Charytatywnym Stali Gorzów

W sobotni wieczór, w auli gorzowskiego AWF-u, odbył się czwarty Bal Charytatywny Stali Gorzów dla Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wlkp. Podczas tej edycji uzbierano kwotę 137 tys. zł. Na sali, wśród gości, obecni byli zawodnicy gorzowskiej drużyny, których poprosiliśmy o komentarze.

Tomasz Gollob: Oczywiście, że to dobry pomysł - organizacja takiego balu. Jestem na nim po raz trzeci. Z roku na rok sala jest coraz bardziej wypełniona, piękna zabawa. Mamy godzinę drugą w nocy, a zabawa dopiero jakby się rozkręca. Licytacja na cele charytatywne. Wszystko jest dobre na sto procent i już mamy kwotę stu tysięcy, a jeszcze wiele rzeczy będzie licytowanych. Myślę, że to jest szczytny cel i tak powinno się postępować. A jeżeli ja mogę, jako sportowiec, coś od siebie dać, to chętnie to robię. Jest to piękny bal. Byłem na wielu balach, ale ten jest bardzo udany. Proszę zobaczyć po sali, proszę zobaczyć, która jest godzina. Wszyscy są i się bawią. Zawsze wydawało mi się, że jak jest tak późno to wszyscy już zbierają się do domu. Tu jest wręcz przeciwnie, to coś znaczy. Jeśli chodzi o licytację kurtki Pedersena. Chciałem pokazać, że jest on moim przyjacielem w klubie, w Gorzowie.

Matej Zagar: Nigdy wcześniej nie byłem na takim balu. Ani w Polsce, ani w Słowenii. Jest to mój pierwszy raz. To świetna rzecz dla ludzi, którzy mają problemy ze zdrowiem i ze swoim życiem. Myślę, że to dobra sposobność by zrobić coś dobrego. Zbieranie pieniędzy na takie przedsięwzięcie to dobra idea. Pokazywanie, że klub organizuje taką imprezę, ze sponsorami, kibicami. Jeśli na licytacji zobaczę jakąś rzecz dla mnie, na pewno zdecyduję się ją przebić (śmiech). Takie bale to dobra rzecz dla drużyny. Wszyscy są zadowoleni i jesteśmy tu razem. Więcej czasu do spędzania razem spowoduje, że wszystko będzie w jak najlepszym porządku.

Piotr Paluch: Po raz pierwszy uczestniczę w balu na rzecz hospicjum. Jest to bardzo fajny pomysł. To jest wspomaganie ludzi, którzy naprawdę potrzebują pomocy, a jest wielu ludzi, którzy mają pieniądze i chcą się nimi podzielić i wspomóc potrzebujących. Ja również się w to włączyłem przekazując srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski z 1997 roku. Jak wiadomo zdobyć medal DMP nie jest łatwo, przekonaliśmy się o tym rok temu, dwa lata temu. Rozstaje się z tym medalem z sentymentem, ale dla szczytnego celu i bez wahania zgłosiłem ten przedmiot do licytacji. Jestem pierwszy raz na tej imprezie i myślałem, że będzie tak trochę dziwnie. Jednak impreza jest przednia, bardzo dobrze się bawię, wszyscy ludzie są sympatyczni, można porozmawiać i tutaj nie ma "pan"-"pani", wszyscy są na "ty". Za bardzo nie starałem się włączać w licytację, ponieważ wiedziałem, że na pewno ktoś mnie przebije, a nie posiadam takich środków żeby wygrać jakąś licytację.

Paweł Zmarzlik: Nigdy nie byłem na takim balu. Jest to moja pierwsza okazja by uczestniczyć w takiej uroczystości organizowanej przez Stal Gorzów na rzecz hospicjum. Jest bardzo fajnie. Fajna muzyka, klimat. Naprawdę jestem zadowolony z tego, że tu jestem. Takie bale to dobry pomysł. Jeśli ktoś może jakoś wspomóc hospicjum finansowo i znajdzie jakiś gadżet żeby przeznaczyć na licytację, to jest to bardzo dobry pomysł i oby więcej było takich bali. Poziom balu jest na pewno bardzo wysoki. Na co dzień studiuję na tej auli, a dzisiaj baluję. Miło by było gdyby tak było na co dzień (śmiech). Obecność tylu zawodników na pewno pozwala się jeszcze bardziej zintegrować. Fajnie jak wszyscy siedzimy przy jednym stole, żartujemy. Spędzanie dużej ilości czasu poszerza nasze relacje. Razem z tatą i bratem wykonaliśmy mały model motocykla żużlowego. Został on wykonany z takich samych części jak prawdziwa żużlówka.

Łukasz Cyran: Dla mnie jest to pierwsza okazja uczestniczyć w takim balu. Tym bardziej, że jest on zorganizowany na bardzo szczytny cel jakim jest pomoc Hospicjum św. Kamila. Bardzo mi się tu podoba. Można poznać wielu fajnych ludzi, porozmawiać ze sponsorami. Jest fajnie, bawimy się dobrze. Na pewno organizacja takich bali to dobry pomysł. Zrzeszenie kibiców, fotografów, dziennikarzy wszystkich na raz. Myślę, że jest to bardzo dobre, raz do roku zorganizować taki Bal. Poziom jest bardzo wysoki, co pokazują licytacje.

Adrian Szewczykowski: Uczestniczyłem w przeszłości w balach żużlowych, niemniej były one z tytułu powołania do kadry narodowej juniorów, a tutaj w Gorzowie mam zaszczyt pierwszy raz uczestniczyć. Jest to oderwanie się od sportowej rzeczywistości. Odbywa się to głównie w przerwie zimowej, zatem jest to na pewno coś bardzo fajnego, a dodatkowo cel szczytny, a więc jak najbardziej jestem za tym, aby takich bali było jak najwięcej w poszczególnych miastach. Naprawdę poziom tego balu jest bardzo wysoki. Robi na mnie niesamowite wrażenie. Byłem wcześniej na dwóch balach w Rawiczu, również było bardzo fajnie, niemniej tutaj w Gorzowie jest zdecydowanie lepiej. Mamy tutaj prawie całą drużynę, jest to pewien dzień, w którym mamy możliwość porozmawiać ze sobą, przebywać razem, a więc to na pewno sprzyja zintegrowaniu się. Na pewno w głowie zawsze krąży myśl, żeby coś wylicytować. Dodatkowo każdy z nas starał się coś przekazać na licytację.

Komentarze (0)