Tai Woffinden: Doświadczeni jeźdźcy rzadko podejmują ryzyko

Ostatnie dni z pewnością nie były radosne dla Taia Woffindena. W czwartek w krematorium w Scunthorpe odbył się pogrzeb zmarłego po ciężkiej chorobie ojca 19-latka, Roba, który od samego początku czuwał nad sportową karierą syna.

Taia żużlem zainteresował właśnie Rob, reprezentujący niegdyś barwy zespołu Scunthorpe Scorpions. - Rob był wspaniałym człowiekiem, a mowy pogrzebowe wygłosiło wielu ludzi z całego świata - powiedział Rob Godfrey, promotor Skorpionów.

Życie jednak musi toczyć się dalej, a Tai ze względu na rodzinną tragedię nawet przez chwilę nie pomyślał o odpoczynku od speedwaya. Wszak kibice w Częstochowie, Norrkoeping oraz Wolverhampton bardzo liczą na jego zdobycze punktowe.

Niezwykle ciekawie prezentuje się skład rodzimego teamu Woffindena, Wolverhampton Wolves, w którym znalazło się miejsce dla zaledwie jednego jeźdźca powyżej 25. roku życia. Zaszczyt ten spotkał dobrze znanego polskim fanom rodaka "Woffy'ego" - 37-letniego Joe Screena. - Nie widzę nic złego w zatrudnianiu doświadczonych zawodników. Prawda jest jednak taka, że zazwyczaj nie podejmują oni ryzyka na torze, które często jest kluczem do sukcesu - powiedział Tai.

Z teamu Wilków po zakończeniu minionych rozgrywek odszedł Peter Karlsson. W obliczu tego o sile aktualnego Drużynowego Mistrza Wielkiej Brytanii decydować będą zapewne Tai Woffinden oraz Fredrik Lindgren. - Wszystko okaże się na torze. To jest młoda drużyna i każdy z tych chłopaków jest w stanie jeździć lepiej niż do tej pory. Pozostaje tylko zacisnąć kciuki i wierzyć, że Wilki stać na obronę tytułu - zakończył stały uczestnik cyklu Grand Prix 2010.

Przypomnijmy, że zbliżające się rozgrywki na Wyspach będą drugimi w karierze Taia Woffindena, spędzonymi w kevlarze ekipy z Wolverhampton.

Komentarze (0)