Wydawać się przecież może, że obecność telewizyjnych kamer to dla jeźdźców dodatkowa presja. - Kiedy jesteś żużlowcem, to nie zaprzątasz sobie głowy kamerami. Ja na przykład w ogóle nie zwracam na nie uwagi, kiedy biorę udział w wyścigu. Do każdej gonitwy podchodzę tak samo, bo obecność kamer nie ma wpływu na ilość możliwych do zdobycia punktów - powiedział Davey Watt, żużlowiec GTŻ Grudziądz.
Australijczyk uważa także, że dobrze się dzieje, iż stacje telewizyjne chętnie transmitują zawody żużlowe. - Relacje telewizyjne to na pewno doskonały bonus dla sponsorów klubowych i tych, którzy wspomagają tylko pojedynczych jeźdźców - dodał 32-latek.
Poza Polską w sezonie 2010 Davey będzie przywdziewał plastrony: Lejonen Gislaved (Szwecja), Poole Pirates (Anglia) oraz Olympu Praga (Czechy). Z Piratami w opinii fachowców Australijczyk ma największe szanse na osiągnięcie satysfakcjonującego wyniku. - Na papierze jesteśmy faworytami Elite League, ale na torze będziemy musieli to udowodnić. Jednocześnie jesteśmy bardzo pewni siebie, a w zespole panuje doskonała atmosfera - zakończył Watt.
Davey Watt zainauguruje nadchodzące zmagania I ligi występem w meczu pomiędzy GTŻ Grudziądz a PSŻ Poznań, który odbędzie się 5 kwietnia na torze jego polskiej ekipy.