- Jestem zadowolony, że w końcu udało mi się wyjechać na tor i pokręcić kilka "kółek". Długo czekałem na tę chwilę. Początkowo byłem nieco spięty i jeździłem trochę kurczowo, ale z czasem trema minęła i było już okej. Cały czas pracuję nad sobą i wiem, że jeszcze dużo wysiłku przede mną, aby porządnie nauczyć się speedway’a. Nie mogę się doczekać kolejnych treningów - skomentował Borys Miturski.
Junior częstochowskiej ekipy we wtorek podczas treningu skorzystał z dwóch motocykli. Postanowił on jednak oszczędzić swoje najlepsze silniki, które planuje wykorzystać podczas spotkań ligowych. - Jeśli chodzi o sprzęt to jestem z niego zadowolony, choć muszę wdrożyć jeszcze kilka poprawek. Wtedy mam nadzieję będzie wszystko działało tak jakbym tego chciał. Aktualnie dysponuję trzema kompletnymi motocyklami. Podczas treningu natomiast nie skorzystałem z silników, które szykuję na ligę. Po prostu szkoda mi je zużywać podczas samodzielnych jazd na torze. Przyjdzie jeszcze pora, aby je wypróbować - powiedział częstochowianin, dla którego nadchodzący sezon będzie ostatnim w gronie juniorów. Z tego też powodu Borys włożył jeszcze więcej wysiłku i zaangażowania w przygotowania do startów. Oprócz kontraktów z klubami zagranicznymi, zdecydował się również przyszykować swój sprzęt w Niemczech. Czyżby wybrał nowego tunera? - Niestety nie mogę powiedzieć, tajemnica - odparł.