Skrzydlewski zadowolony z Cukanowa

Wanda Kraków minimalnie uległa na własnym stadionie w poniedziałkowym meczu Orłowi Łódź 44:46. Krakowianie prowadzili przez większość spotkania. Dopiero w ostatnich biegach łodzianie odrobili straty.

W Krakowie żużlowcy rywalizowali na nowo usypanym torze. Niektórym z łódzkich żużlowców sprawiał on nie małe trudności. - Było widać ile kto miał siły w rękach - uważa Witold Skrzydlewski. Zdaniem obserwującego mecz sponsora łódzkiego klubu w ekipie Orła najbardziej zawiódł Mateusz Kowalczyk, który linię mety mijał daleko za rywalami. Skrzydlewski uważa, że duże szanse na zajęcie jego miejsca w składzie ma teraz Emil Idziorek. Wiele do życzenia pozostawia też postawa jednego z zakontraktowanych w Orle Duńczyków. Morten Risager w dwóch startach nie zdobył ani jednego punktu. Według Skrzydlewskiego jest on kolejnym, po Kowalczyku, zawodnikiem, który powinien zostać zastąpiony innym żużlowcem. - Dobrze, że mamy w kim wybierać - mówił obecny w Krakowie Skrzydlewski. Nie krył też zaskoczenia dobrą dyspozycją Kiriła Cukanowa, posiadającego z Orłem umowę warszawską. Rosjanin w czterech biegach zgromadził siedem punktów z bonusem i może być spokojny o miejsce w kolejnym meczowym zestawieniu.

Skrzydlewski zachwycony był również ładnym i czystym krakowskim stadionem. Sponsor Orła nie ukrywa jednak, że widoczna przewaga gospodarzy poniedziałkowego pojedynku sprawiła, że spodziewał się przegranej łodzian. Emocje sprawiły, że przed dwoma ostatnimi biegami opuścił trybuny w Krakowie. - Wsiadłem w samochód i wróciłem do Łodzi - przyznał.

Komentarze (0)