Siergiej Darkin (KMŻ Lublin): Myślę, że mój występ był dziś nie najgorszy. Problemy sprawiał tor, bo był taki trochę dziurawy i ciężki jak na pierwsze zawody w sezonie, a mieliśmy mało jazd i żadnego sparingu. Nie było łatwo, ale wynik myślę, że zrobiliśmy dobry, ja punktowałem nieźle i z tego jestem zadowolony. Podobnie jak z motorów, które spisują się dobrze. Co trzeba było do nich kupić nowego, to kupiłem, są po serwisie i mam nadzieję, że będą dalej dobrze jechały.
Tomasz Piszcz (KMŻ Lublin): Najważniejsze jest to, że ten mecz wygraliśmy. Ze względu na ten tor, na to jaki był, to myślę, że widowisko było trochę popsute. Ciężko się jeździło jak na początek sezonu. Myślę, że decyzja z przerwaniem meczu była słuszna, bo wynik był już rozstrzygnięty i te dalsze wyścigi nic by nie dały. Jeśli dalej walczylibyśmy o to, kto ma wygrać, to pewnie byśmy jechali dalej. Z motocykli jestem zadowolony, ale brakuje mi trochę jazdy i trzeba to nadrobić. Nad powrotem do ligi brytyjskiej cały czas myślę, ale nie jest to takie proste.
Tomasz Rempała (KMŻ Lublin): Na pewno cieszy wygrana, bo Lublin już od bardzo dawna tutaj nie wygrał. W pierwszym moim starcie jechałem na starym motorze, krzywka się odkręciła i przyjechałem bez punktu. Później skorzystałem z nowego silnika, który dzięki moim sponsorom zakupiłem i już było zdecydowanie lepiej. Na pewno cieszy fakt, że tak dobrze zaczynamy sezon. Mamy piątkę dobrych seniorów i jeśli jednemu coś nie idzie, to drugi to nadrobi. Mi dzięki sponsorom udało mi się przygotować sprzęt, zakupić parę części i myślę, że początkiem sezonu jakieś efekty tego są.
Rafał Wilk (KMŻ Lublin - trener): Cieszy mnie to, że tak zainaugurowaliśmy sezon. Myślę, że dobrze się stało, że trafiliśmy na Krosno w pierwszej kolejce, bo oni z każdym meczem powinni być u siebie mocniejsi. Dziś nie byli jeszcze tak "wjechani" w swój tor i to pewnie z tego względu tak się zaprezentowali. Cieszę się, że my tak się dobrze wstrzeliliśmy, że wszystko zagrało i wygrana jest nasza. Każdego z moich zawodników stać na zdobywanie ok. 10 punktów czy nawet więcej. Dzisiaj to się potwierdziło i należy się tylko z tego cieszyć.
Josef Franc (KSM Krosno): Miałem dziś dwa bardzo dobre biegi na początku, ale następne były już dużo gorsze. Na torze porobiły się takie "hopki", było trochę dziur, jeszcze później zaczął padać deszcz i tor w ogóle zrobił się ciężki. Rywale radzili sobie z taką nawierzchnią lepiej niż my i dlatego wygrali. Dziś to były moje pierwsze jazdy w tym roku na tych motocyklach, muszę jeszcze trochę popracować nad ustawieniem silników do tego toru, bo on jest taki specyficzny, ale ogólnie motory są dobre i szybkie.
Grzegorz Knapp (KSM Krosno): Ogólnie porażka. Sprzęt wydaje mi się, że jest w porządku, ale nie wiem co powiedzieć... myślę, że po prostu źle się spasowałem i stąd wyszedł taki wynik. Nie ma się jednak co załamywać. Trzeba walczyć dalej, jechać swoje, podjąć rękawice i mieć nadzieję, że będzie lepiej.
Ireneusz Kwieciński (KSM Krosno - trener): Moją największą pomyłką w składzie okazało się, że był Kenneth Hansen, zeszłoroczny lider. Z tym, że jeśli mielibyśmy wstawić za niego zawodników zagranicznych, którzy byli w kolejce, to byli oni taką samą niewiadomą. To było takie chybił trafił, które się bardziej okazało "chybił". Natomiast pozostali zawodnicy, którzy mieli w tym sezonie ten wynik ciągnąć zmartwili mnie tym, że jeżeli już ten mecz przegrywaliśmy, to zamiast myśleć o odrabianiu strat, nawet jeśli mielibyśmy mecz przegrać, to oni zaczęli zastanawiać się nad jego przerwaniem z powodu deszczu, gdzie ten deszcz lublinianom w ogóle nie przeszkadzał. Jest to przykre, bo jeśli przegrywa się mecz, ale po walce, to kibic to doceni.
Adrian Osmólski (KSM Krosno): Trochę nie wyszło. Myślałem, że będzie zdecydowanie lepiej, bo na treningu wszystko wyglądało naprawdę dobrze. Tutaj w dwóch biegach nie szło mi na starcie, bo później trzymałem się stawki i myślę, że gdyby ten element był lepszy, to wynik też byłby bardziej okazały. Teraz jedziemy do Piły, jeszcze tam nigdy nie jeździłem, ale Tomek Gapiński zna ten tor, on mi powie jak przełożyć motory i myślę, że będzie już naprawdę lepiej. Dziś wydaje mi się, że być może trochę więcej winy było mojej w tym, że słabo pojechałem. Wrócę teraz Częstochowy, przeanalizuję to wszystko i mam nadzieję na poprawę.