Udana inauguracja Kolejarza - relacja z meczu Kolejarz Opole - KMŻ Lublin

Bardzo okazale wypadła inauguracja żużlowego sezonu w Opolu. Miejscowy Kolejarz nawet pomimo ubytków kadrowych pewnie pokonał na swoim torze KMŻ Lublin 51:39 i tym samym podopieczni Andrzeja Maroszka dopisali do swego dorobku pierwsze dwa punkty. Gospodarze niemal od początku kontrolowali przebieg spotkania, a jedynymi zawodnikami, którzy byli w stanie nawiązać walkę z opolanami byli Siergiej Darkin oraz Karol Baran.

Przyjezdni w przekroju całego spotkania drużynowo wygrali zaledwie trzy wyścigi. Mecz rozpoczął się od zwycięstwa gości 4:2, jednak potem karty na torze rozdawali już tylko gospodarze, którzy z biegu na bieg powiększali swoją przewagę. W drugiej gonitwie złudzeń rywalom nie pozostawili juniorzy, Christian Ago oraz Marcin Piekarski, dzięki czemu Kolejarz wyszedł na pierwsze prowadzenie, którego zresztą jak się później okazało nie oddał już do końca. W trzecim wyścigu swój koncert fenomenalnej jazdy rozpoczął Igor Kononow, który od początku sezonu borykał się z problemami sprzętowymi. Przebojowy Rosjanin mimo przegranego startu ładnym atakiem po „orbicie” wyprzedził Tomasza Rempałę i pewnie sięgnął po trzy punkty. W piątym wyścigu Kononow poszedł za ciosem i pokazał, że wszelkie problemy ma już za sobą. Rosjanin pomimo dwóch słabszych występów był obok Ricky Klinga najskuteczniejszym zawodnikiem swojej ekipy, a zwieńczeniem jego dobrej formy był czternasty wyścig, w którym również nie miał sobie równych. - To był ciężki mecz. Dwa tygodnie w ogóle nie jeździłem. Początek meczu miałem udany, potem dwukrotnie przegrałem. Cieszę się na pewno z udanego początku sezonu - mówił po meczu Kononow.

Przewaga miejscowych rosła w szybkim tempie i po ósmym biegu po zwycięstwie 4:2 wynosiła już dwanaście „oczek”. Lublinianie momentami byli bezradni i nawet po wygraniu startu nie mogli znaleźć recepty na fenomenalnie dysponowanych gospodarzy. Skutecznie rywalom byli w stanie przeciwstawić się tylko Siergiej Darkin oraz Karol Baran, co okazało się jednak zdecydowanie za mało, aby myśleć o odniesieniu zwycięstwa. - Dwoma zawodnikami meczu się nie wygra. Takie są fakty. Trzeba zrobić wszystko, aby także reszta zespołu dołożyła swoje punkty. Na pewno cieszy mnie postawa Darkina i Barana i ich zdobycze punktowe, ale martwi mnie reszta drużyny. Musimy nad tym popracować - mówił po meczu szkoleniowiec „Koziołków”, Rafał Wilk.

Największe rozczarowanie pozostawił po sobie Mariusz Puszakowski, który jeszcze do niedawna skutecznie stawiał czoła najlepszym, startując w Ekstralidze. „Puzon” w piątek był jednak cieniem samego siebie i wywalczył tylko jeden punkt. W piątym biegu w zdobyczy punktowej przeszkodził mu jednak kolega z zespołu, Siergiej Darkin, który na drugim łuku nie zostawił miejsca Puszakowskiemu, któremu nie pozostało nic innego, jak położyć motocykl i upaść na tor. 32-latek nie krył po biegu swojej złości. - W drugim biegu pojechaliśmy bardzo blisko siebie z Siergiejem. Zabrał mi nogę i tym samym spowodował mój upadek. Przyjechałem do Opola z nadzieją na lepszy występ i większe zdobycze punktowe - ubolewał Puszakowski. - Na pewno Mariusza stać na więcej. Musimy to wszystko przeanalizować i wyciągnąć wnioski - dodał Wilk.

Tłem dla rywali był również Manuel Hauzinger. Austriak zajął miejsce kontuzjowanego Tomasza Piszcza, jednak podobnie, jak Puszakowski nie miał za wiele do powiedzenia na torze. - Na pewno brak Tomka był odczuwalny. Myśleliśmy, że Manuel go zastąpi, ale jak widać wyszło inaczej. Manuel nie zrobił nawet 1/10 tego, co mógłby Tomek - podkreślał Wilk.

Kluczem do sukcesu w zdecydowanej większości biegów było dobre wyjście spod taśmy i dobre rozegranie pierwszego łuku. Lepsi w tym elemencie żużlowego rzemiosła byli gospodarze, którzy po wygraniu startu na dystansie powiększali tylko przewagę nad rywalami. W kilku wyścigach nie zabrakło jednak emocji, o co zadbali w głównej mierze wspomniany wcześniej Igor Kononow, a także Ricky Kling oraz Christian Ago. Obaj Szwedzi byli autorami dwóch zdecydowanie najpiękniejszych szarży piątkowego meczu, które były ozdobą całego pojedynku. Najpierw w szóstym biegu próbkę swoich umiejętności dał Kling. Nowy nabytek opolskiej ekipy przegrał start, jednak już na pierwszym łuku wyprzedził Tomasza Rempałę, a po chwili ściął do krawężnika i w ostry, ale przepisowy sposób pokonał Manuela Hauzingera i z prowadzenia gości 5:1 zrobiło się 3:3. W kolejnym wyścigu w roli głównej wystąpił z kolei Ago. Szwed wraz z Michałem Mitko wygrali start, jednak na jednym z okrążeń Ago pogubił się na pierwszym łuku, gdzie pojechał zdecydowanie za szeroko, co wykorzystał Karol Baran. Baran nie cieszył się jednak długo z drugiej pozycji, bowiem Ago nie dał za wygraną i po chwili odbił drugą lokatę, wprawiając w euforię opolskich fanów spragnionych ligowych emocji.

Widząc nieporadność swoich zawodników trener Rafał Wilk dwukrotnie skorzystał z rezerwy taktycznej, które nie przyniosły jednak pożądanego efektu. W dziewiątym biegu Tomasza Rempałę i startującego, jako rezerwa taktyczna, Siergieja Darkina pogodził bowiem Michał Mitko. W jedenastej gonitwie Karol Baran, co prawda z nawiązką wykonał swoje zadanie i sięgnął po trzy „oczka”, jednak czwarty na mecie zameldował się Tomasz Rempała i w rezultacie bieg zakończył się podziałem punktów.

Przed wyścigami nominowanymi losy spotkania były już rozstrzygnięte. Opolanie prowadzili bowiem 45:33, jednak nie potraktowali rywali ulgowo i w czternastym wyścigu za sprawą podwójnego triumfu Kononowa i borykającego się z problemami sprzętowymi, Adama Pawliczka powiększyli przewagę do szesnastu punktów. Piętnasty bieg na otarcie łez podwójnie wygrali natomiast Darkin oraz Baran i tym samym zmniejszyli rozmiary porażki.

Pierwsze dwa punkty zapisali na swoim koncie opolanie. W zespole Kolejarza praktycznie wszyscy zawodnicy dołożyli swoją „cegiełkę” do zwycięstwa, co powinno cieszyć w kontekście niedzielnego zaległego pojedynku z Ostrovią Ostrów, która w piątek rozbiła na swoim torze Wandę Kraków. - Prowadziliśmy od drugiego biegu i kontrolowaliśmy mecz. Mogliśmy wygrać większą różnicą punktów, ale problemy sprzętowe dotknęły kilku zawodników. Z wyniku jestem zadowolony. Życzyłbym sobie abyśmy w podobny sposób wygrywali następne mecze - podsumował opiekun gospodarzy, Andrzej Maroszek.

Redstar KMŻ Lublin:

1. Siergiej Darkin - 14+1 (3,2,2,2,3,2*)

2. Mariusz Puszakowski - 1 (1,u,0,-,0)

3. Tomasz Rempała - 6+1 (2,2,1*,0,1)

4. Manuel Hauzinger - 1 (0,1,-,-)

5. Karol Baran - 14 (2,1,2,3,3,3)

6. Tadeusz Kostro - 1 (1,-,0,w,-)

7. Alexander Edberg - 2 (w,1,1,0)

Kolejarz Opole:

9. Michał Mitko - 9+1 (2,3,3,1*,0)

10. Mariusz Franków - 1+1 (0,-,0,1*)

11. Adam Pawliczek - 9+1 (1,1,3,2,2*)

12. Igor Kononow - 12 (3,3,1,2,3)

13. Ricky Kling - 12 (3,3,3,2,1)

14. Marcin Piekarski - 2+1 (2*,d,d,-,-)

15. Christian Ago - 6+1 (3,2*,1,u)

Bieg po biegu:

1. (62,4) Darkin, Mitko, Puszakowski, Franków 2-4

2. (62,2) Ago, Piekarski, Kostro, Edberg (u/w) 5-1 (7-5)

3. (62,4) Kononow, Rempała, Pawliczek, Hauzinger 4-2 (11-7)

4. (62,8) Kling, Baran, Edberg, Piekarski (d3) 3-3 (14-10)

5. (63,2) Kononow, Darkin, Pawliczek, Puszakowski (u) 4-2 (18-12)

6. (63,5) Kling, Rempała, Hauzinger, Piekarski (d) 3-3 (21-15)

7. (63,8) Mitko, Ago, Baran, Kostro 5-1 (26-16)

8. (62,7) Kling, Darkin, Ago, Puszakowski 4-2 (30-18)

9. (62,4) Mitko, Darkin, Rempała, Franków 3-3 (33-21)

10. (63,6) Pawliczek, Baran, Kononow, Kostro (u/w) 4-2 (37-23)

11. (62,7) Baran, Kling, Franków, Rempała 3-3 (40-26)

12. (64,0) Darkin, Pawliczek, Edberg, Ago (u) 2-4 (42-30)

13. (63,5) Baran, Kononow, Mitko, Edberg 3-3 (45-33)

14. (64,4) Kononow, Pawliczek, Rempała, Puszakowski 5-1 (50-34)

15. (64,3) Baran, Darkin, Kling, Mitko 1-5 (51-39)

Sedziował: Piotr Nowak (Toruń)

NCD: Christian Ago w drugim biegu -62,2.

Widzów: ok. 2 tyś.

Startowano według II zestawu

Źródło artykułu: