Simon Stead: Na wyspach jest tylko jeden czarny tor

Obchodzący w niedzielę dwudzieste ósme urodziny, zawodnik rodem z Sheffield, po spotkaniu z KSM Krosno był nader szczęśliwy z udanego debiutu w nowym zespole, jak i wygranej całego teamu. Również bardzo ciepło przyjęli go pilscy kibice, którzy jeszcze po meczu skandowali jego nazwisko pod parkiem maszyn. Jednak sam zawodnik ostrożnie podchodzi do swego występu, bowiem był to dopiero jego pierwszy oficjalny mecz w lidze polskiej w tym roku. Zapewne jeszcze nie raz Simon będzie na ustach żużlowych fanów z Piły.

Spore oczekiwania ze strony kibiców, działaczy oraz kolegów z drużyny spowodowały sporą tremę u debiutanta Simona Steada , który niby uśmiechając się, miał spore obawy począwszy od pierwszego ligowego biegu: Start do pierwszego wyścigu miałem trochę nerwowy, może bez dobrego wyjścia spod taśmy, jednak było dobre ściganie na dystansie i udało się zdobyć pierwsze punkty w spotkaniu. Cieszy na pewno, że jako drużyna zdobyliśmy komplet meczowych punktów i z dobrej strony pokazaliśmy się naszym kibicom na starcie ligi.

Pierwszy kontakt z pilskim torem Stead miał przed dwoma tygodniami, kiedy to ogłoszono żałobę narodową i odwołano wszystkie imprezy żużlowe w Polsce. Wówczas to Brytyjczyk miał okazję do treningu na specyficznym czarnym torze w Pile. Był on wówczas całkiem inny niż w spotkaniu z KSM Krosno: Tor był trochę twardy, jednak równy dla każdego. Ćwiczyłem na nim przed dwoma tygodniami, jednak wtedy były całkiem inne warunki, było zimno i padał deszcz. Teraz był już trochę inny. W lidze angielskiej jest tylko jeden czarny tor, więc niełatwo było mi go tutaj rozgryźć. Mam fajny zespół wokół siebie, dużo pomaga mi Aleksiej (Charczenko) i myślę, iż w najbliższym czasie będę na nim jeszcze szybszy.

Simon wciąż jest jedną z nadziei brytyjskiego żużla, zwłaszcza gdy tacy zawodnicy jak Mark Loram czy też Chris Louis zakończyli swe kariery. W 2001 roku Stead otarł się o podium Mistrzostw Świata Juniorów, gdzie medal przegrał po dodatkowym biegu z Okoniewskim i Słaboniem . Ambitny zawodnik nadal ma ambitne plany: Dwa lub trzy ostatnie lata brytyjskiego speedway-a nie były może najlepsze, ale mam taką nadzieję, iż uda mi się w niedługim czasie awansować do cyklu Grand Prix. Ostatnio dobre wyniki zwłaszcza na wyspach potwierdzają, iż wszystkie moje starania idą we właściwym kierunku. Trzymamy zatem kciuki za sympatycznego żużlowca Speedway Polonii.

Komentarze (0)