Sławomir Pyszny: Nie ma słabych drużyn w I lidze

Rybnickie Rekiny od wygranej rozpoczęły zmagania w sezonie 2010. Na inaugurację RKM ROW uporał się na własnym torze z Lokomotivem Daugavpils, a swoje trzy grosze do wygranej dorzucił Sławomir Pyszny. Rybnicki junior przed meczem walczył z kontuzją i z tego też powodu narzekał trochę na swój występ.

- Ze swojego występu nie wiem czy mogę być zadowolony. Straciłem trochę punktów na dystansie. Myślę, że jest to spowodowane jeszcze brakiem objeżdżenia. Przez kontuzję nie mogłem brać udziału w treningach. Co prawda przed meczem dużo potrenowaliśmy, ale to wciąż mało. W kolejnym meczu z pewnością będzie lepiej - mówił po meczu Sławomir Pyszny, junior RKM ROW Rybnik.

Młody Rekin spotkanie zakończył z dorobkiem 5 punktów oraz 1 bonusem, a na torze pojawił się czterokrotnie. Zawodnik był jednak zadowolony z wygranego spotkania. - Cieszę się ze zwycięstwa, myślę jednak, że zawody nie były łatwe. Wygraliśmy niewielką przewagą. Rywale w późniejszych biegach spasowali się z torem i było ciężko już do końca. Dobrze, że koledzy wygrali ostatni bieg podwójnie, bo to pozwoliło odskoczyć - komentował Pyszny.

Rybniczanie bardzo szybko w meczu objęli ośmiopunktowe prowadzenie, które roztrwonili w biegach numer 9 i 10. Pyszny taki obrót sprawy komentuje zmianami toru. - Trenowaliśmy na podobnym torze do tego, który był na początku. Potem zrobiło się twardo i szukaliśmy odpowiednich przełożeń - ocenia rybniczanin.

Teraz przed podopiecznymi Dariusza Momota pojedynek z Grudziądzem. - Z Grudziądzem też powalczymy o wygraną. Na pewno nie wolno ich lekceważyć, bo z pewnością są silną drużyną. Myślę, że w tym sezonie nie ma słabych drużyn w pierwszej lidze - zakończył Pyszny.

Komentarze (0)