Wzrósł poziom zawodów i jakość widowiska - rozmowa z Jürgenem Axem, menadżerem MSC Diedenbergen

Kontynuujemy cykl rozmów z osobami związanymi z żużlem w innych krajach. Tym razem, specjalnie dla czytelników portalu SportoweFakty.pl wypowiedział się menadżer niemieckiego MSC Diedenbergen, Jürgen Ax.

Michał Gałęzewski: Co pan sądzi o składzie Diedenbergen w tym sezonie?

Jürgen Ax: MSC Diedenbergen to klub, który zawsze chce pracować z zawodnikami przez wiele lat. Hefenbrock, Deddens, Facher, Jędrzejak, Zengota i Wienke to szóstka naszych zawodników, którzy jeździli w Diedenbergen również w poprzednim sezonie. Grzegorz Walasek natomiast, jeździł w Diedenbergen w przeszłości. Jestem pewny, że ten skład jest mocny i będzie uzyskiwał dobre wyniki w tegorocznych rozgrywkach ligowych.

W ostatnim sezonie byliście trzeci w Bundeslidze. Liczy pan na poprawę tego wyniku w tym roku?

- Niemiecka liga w tym sezonie jest bardzo silna. Wszystkie zespoły mają w swoich składach klasowych zawodników. Jestem jednak optymistą i liczę na to, że uda nam się awansować do finału.

Przegraliście inaugurację ligi z Gustrow. Czy to była niespodzianka? Nie obawia się pan o przebieg ligi po tym wyniku?

- Nasz zawodnik, Davey Watt zmagał się z chorobą podczas meczu przeciwko Gustrow. Mieliśmy też trochę pecha, gdyż podwójna porażka w ostatnim wyścigu zadecydowała o naszej przegranej. Przegrywanie na własnym stadionie nie jest miłe i jesteśmy zawiedzeni. Musimy teraz zaatakować w kolejnych spotkaniach. Zostały nam jeszcze trzy mecze w Diedenbergen.

Od kilku lat macie nową formułę ligi. Zamiast czwórmeczów rozgrywacie dwumecze. Czy zwiększyło to popularność żużla w Niemczech i jego poziom?

- Żużel w Niemczech był i nadal jest niezbyt znanym sportem. Niektórzy kibice jeżdżą po Niemczech, aby zobaczyć mecze. Nowa formuła, w której jeżdżą pary z danych klubów sprawiła, że Niemcy dołączyły do innych lig. Liczę, że pomoże to we wzroście popularności naszego sportu. Liczba widzów na meczu żużlowym waha się od tysiąca do trzech tysięcy. Frekwencja na stadionach co prawda nie wzrosła, ale wzrósł poziom zawodów i jakość widowiska.

Aktualnie macie system, w którym każdy zespół jedzie z inną drużyną tylko raz, przez co macie tylko cztery mecze w sezonie u siebie. Da się to zmienić i wprowadzić mecze rewanżowe?

- Mecze u siebie i na wyjeździe z każdym z zespołów sprawiłyby, że byłoby dwa razy więcej meczów dla każdego klubu. Trudno jest nam skompletować skład na wszystkie turnieje. Szczególnie trudno znaleźć jest terminy dla zawodników zagranicznych, gdyż jeżdżą oni w 3-4 innych ligach. Dodatkowo niektóre kluby w Niemczech cierpią przez to, że są wprowadzane ograniczenia związane z emisją dźwięku. Przez to mają pozwolenie na organizowanie 3-4 imprez żużlowych w roku!

Jak wygląda sprawa sponsorów w Niemczech? Chcą oni finansować kluby żużlowe?

- Jak w każdym sporcie, sponsoring jest podstawą dla bytu niemieckiego żużla. W Diedenbergen mamy bazę dobrych sponsorów, z którymi współpracujemy od wielu lat. Pozwala to nam na organizowanie zawodów na wysokim poziomie. Niestety głównym naszym problemem jest brak sponsora tytularnego ligi. Z pewnością pomogłoby to w rozwoju popularności żuzla w Niemczech.

Jeśli się spojrzy na skład Diedenbergen w tym sezonie, jesteście bardziej polskim, niż niemieckim zespołem. Dlaczego?

- Przede wszystkim dlatego, że Polska jest krajem numer jeden, jeśli chodzi o żużel. Macie u siebie wielu utalentowanych żużlowców. Niestety Niemcy nie mają dużej bazy dobrych, młodych zawodników, którzy mogliby zaprezentować odpowiedni poziom żużla naszym kibicom. Z polskimi zawodnikami mamy bardzo dobre doświadczenia z przeszłości. Przede wszystkim Tomasz Jędrzejak zapadł nam w pamięć, poprzez starty w klubie w ostatnich kilku latach. To miły, utalentowany chłopak.


Mecz MSC Diedenbergen

Co pan sądzi o poszczególnych polskich zawodnikach, którzy startują w Diedenbergen w tym sezonie? Czego od nich wymagacie?

- Trudno nam na tą chwilę powiedzieć, którzy z zawodników będą zapraszani na mecze MSC Diedenbergen w tym sezonie i jak często w nich będą jeździć. Grzegorz Zengota był bardzo dobrym juniorem i znakomicie spisywał się przez ostatnie dwa lata. Teraz przeszedł w wiek seniora jednak wierzymy, że wykona podobną pracę do Jędrzejaka już jako senior. W parze z Christianem Hefenbrockiem, mogą oni tworzyć jedną z najsilniejszych par w niemieckiej lidze. Każdy zna też umiejętności Grzegorza Walaska, znakomicie znanego zawodnika w żużlowym świecie. Ma wyrobione nazwisko, jako mocny, energiczny zawodnik. Patryk Dudek i Maciej Janowski, to natomiast dwaj utalentowani juniorzy, którzy powinni być na podobnym poziomie do naszych niemieckich zawodników. Oczywiście wierzymy, że doświadczeni zawodnicy będą pomagać reszcie drużyny.

W Polsce, wielu ludzi nie wie zbyt wiele o waszych młodych zawodnikach - Facherze, Deddensie i Wienke. Czy któryś z nich może stać się światową gwiazdą żużla?

- Rywalizacja na szczeblu międzynarodowym jest bardzo trudna i czeka ich naprawdę długa droga do szczytu wśród kolegów z całego świata. Rene Deddens to ciągle bardzo młody zawodnik, który uczy się z sezonu na sezon. Czy jednak będzie solidnym żużlowcem w przyszłości, zobaczymy za kilka lat. Frank Facher to z pewnością bardzo utalentowany zawodnik, Młodzieżowy Mistrz Niemiec i brązowy medalista wśród seniorów. Bardzo ważne jest otoczenie zawodników i profesjonalna opieka, aby mogli rozwijać swoje kariery. W Niemczech wyglądało to bardzo słabo w ostatnich latach. Teraz jednak trenerem kadry został Rene Schafer i widać zmiany w zarządzaniu. To pomoże niemieckim zawodnikom podnosić ich umiejętności. Z Denisa Wienke mamy natomiast sporo pociechy. To bardzo solidny zawodnik, jak na niemiecką ligę. W kolejnym meczu pojedzie za Franka Fachera. Liczę, że odpłaci za obdarzone zaufanie.

Jak wygląda szkolenie młodych zawodników w Niemczech? Jak często organizowane są treningi?

- Na tą chwilę nie ma regularnych treningów dla młodych zawodników. Żużlowcy muszą pracować sami nad podnoszeniem umiejętności. Chciałbym, aby było organizowanych więcej zgrupowań szkoleniowych i aby tory były otwarte na weekendy do treningów żużlowców.

Kilka lat temu o niemieckim żużlu po wieloletniej przerwie zaczęło robić się głośno. W wiek seniora przeszli jednak Kroner, Hefenbrock i Smolnski. Widać ciągłość w rozwoju niemieckiego żużla? Czy aktualni młodzieżowcy mogą powtórzyć ich osiągnięcia?

- Kroner, Hefenbrock i Smolinski to z pewnością najlepsi niemieccy zawodnicy na tą chwilę. Z Christianem Hefenbrockiem współpracuję w Diedenbergen. Jest to dobra osobowość medialna dla niemieckich środków masowego przekazu. Aktualnie najbadziej utalentowanymi zawodnikami są Wolbert, Facher i Dilger. Uważam, że za kilka lat mogą oni osiągać znakomite rezultaty w ligach zagranicznych.

W Niemczech - w przeciwieństwie do Polski - popularne są inne odmiany żużla, jak żużel na dużym torze, czy na trawie. Dlaczego tak się dzieje? Co kibice lubią w zawodach na długim torze?

- Zawody na długim torze mają w Niemczech długą tradycję. Szczególnie wlatach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, zawody na długim torze były dominującą dyscypliną torową w Niemczech. Jeśli miałbym porównywać długi tor do klasycznego speedwaya, to zawody na długim torze są dużo szybsze. Motocykle osiągają prędkość do 160 kilometrów na godzinę i startuje w nich sześciu żużlowców. To z pewnością bardzo spektakularne. Tory są dużo szersze i dłuższe, osiągają do 1200 metrów co sprawia, że bieg jest dłuższy od biegu na żużlu. Reasumując - w żużlu na długim torze jest mniej techniki, więcej mocy.

W piłce nożnej powszechnie praktykowane są staże trenerskie. Trenerzy ze słabszych klubów uczą się na nich podstaw treningów i funkcjonowania lepszych klubów. Często na przykład polscy trenerzy uczą się u szkoleniowców z niemieckiej Bundesligi. Czy staże trenerskie miałyby sens w żużlu?

- Zawsze dobre jest uczenie się od profesjonalistów. Organizacja żużla w Niemczech nie jest jednak profesjonalna. Ludzie, którzy działają w niemieckim żużlu poświęcają na niego swój własny czas i nikt im nie płaci za włożone zaangażowanie. Jak zawsze pojawia się więc pytanie o czas i o pieniądze. Staramy się jednak uczyć od najlepszych zawodników. Mamy też kontakty z międzynarodowymi działaczami, trenerami, czy też zawodnikami. Staramy się być jak najbliżej międzynarodowego żużla.

W polskim żużlu tematem numer jeden stają sie tłumiki. Co pan sądzi o tym problemie? Czy w Bundeslidze będą w tym sezonie stare, czy nowe tłumiki?

- Problem z nowymi tłumikami wchodzi też do ligi niemieckiej. Bardzo trudno jest mi się wypowiadać na ten temat szczególnie, że nie jeżdżę. Zawodnicy jednak wiedzą najlepiej jaki jest efekt nowych tłumików na motocykle. Faktem jest, że w przyszłości zostaną wymienione tłumiki. Lepiej, żeby zawodnicy i tunerzy zaczęli ich używać. Wcześniej było sporo dyskusji o deflektorach, czy też o nowym rodzaju opon, a w przeszłości również o tłumikach. Jestem pewien, że za rok-dwa nikt nie będzie o tym mówił. W lidze niemieckiej nowe tłumiki wprowadzone zostaną w połowie maja. To oznacza, że najbliższy mecz Diedenbergen ze Stralsund który odbędzie się 8 maja, zostanie rozegrany na starych tłumikach.

Komentarze (0)