- Nie jestem zaskoczony wygraną z Ostrovią. Wręcz przeciwnie. Twierdziłem, że wygramy czterema punktami i tak się stało. Wcześniej mówiłem, że wygramy z Orłem i to również się sprawdziło. Cieszę się, że zawodnicy pokazali wolę walki i wyszli zwycięsko z tych pojedynków - powiedział dla SportoweFakty.pl Marek Wieczorek.
W piątek będzie miało miejsce walne zgromadzenie członków pilskiego klubu. Mają na nim zostać wybrane nowe władze, choć nie jest wykluczone, że w skład zarządu wejdą również osoby, które są w obecnym zarządzie. - Na szczęście nie mamy już tak napiętej sytuacji w klubie, jak była. W piątek na stadionie żużlowym mamy walne zgromadzenie członków. Na tym walnym na pewno będzie powołany nowy zarząd i komisja rewizyjna. Do klubu dołączyło wielu członków, którzy prowadzą małe i średnie firmy. Są to ludzie, którzy bez wątpienia mogą pomóc pilskiemu klubowi. To spotkanie ma na celu właśnie wyłonienie spośród nich tych, którzy będą w stanie nam pomóc. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby udało się znaleźć sponsora strategicznego. Pozwoliłoby nam to włączyć się do walki o awans do I ligi. Dlaczego nie? Uważam, że Piłę stać na I ligę. Ekstraliga to chyba w tym momencie za wysokie progi, ale I liga jest w naszym zasięgu. Do tego potrzeba jednak porozumienia wielu stron, a przede wszystkim dobrej woli ze strony miasta. Nasz klub mimo obietnic, niestety nie otrzymuje nic. Dostaliśmy 10 tysięcy na szkółkę, więc to praktycznie kropla w morzu potrzeb - wyjaśnił Wieczorek.
Właśnie brak wsparcia ze strony miasta jest największym problemem klubu, odkąd udało się reaktywować żużel w Pile. Na czym zdaniem prezesa Polonii polega główny problem w kontaktach z miastem? - Chcemy, żeby klub, który w swojej historii zdobywał medale imprez rangi mistrzostw Polski, nawiązał do swoich tradycji. Zasługują na to kibice, którzy są naszym największym sponsorem. To oni pozwolili nam dokończyć miniony sezon. Na czym polega problem w kontaktach z miastem? Jestem bardzo ciekawy zestawienia burmistrzów wszystkich 22 miast, które mają u siebie drużyny żużlowe. Ciekawie byśmy w tej klasyfikacji wypadli. We wszystkich miastach kluby mogą liczyć na pomoc. U nas niestety tej pomocy nie ma. Trzeba by się spytać naszego burmistrza, w czym on widzi problem. Ja wiem w czym. Jego synowa gra w siatkówkę i póki ona będzie grała w siatkówkę, to wszystkie pieniądze będzie przeznaczał na siatkówkę żeńską. Nie ważne, że tam przychodzi około tysiąca osób na te mecze. U nas mamy kilka tysięcy. To jest nieważne. Dla mnie jest to stronnicze i wybiórcze podejście do sportu. Piła nie jest miastem sportu, tak jak się to w wielu przypadkach pokazuje. We wszystkich miastach jest opracowany system podziału pieniędzy. W Pile pieniądze są dzielone tak, jak ktoś chce - zakończył Marek Wieczorek.