W stolicy Podkarpacia deszczowa pogoda utrzymuje się od kilku dni. Takowa aura towarzyszy mieszkańcom Rzeszowa praktycznie od początku maja br. Już poprzednie spotkanie między "Żurawiami" a Lokomotivem Daugavpils, stało pod sporym znakiem zapytania, bowiem również wtedy deszcz chciał pokrzyżować plany rozgrywek. W obecnej chwili sytuacja wydaje się jeszcze gorsza.
- Mamy jeszcze kilka dni do pojedynku, ale sytuacja wesoła nie jest. Deszcz właściwie pada ciągle, z małymi przerwami. Niestety w powietrzu mamy też sporo wilgoci, dzięki czemu tor w tych przerwach, także nie wysycha zbyt szybko. Jeżeli taka pogoda będzie się utrzymywać, możemy mieć problemy z rozegraniem tego spotkania. Póki co, pozostaje nam czekać na to co przyniesie kolejny dzień. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale w tym roku aura nas wybitnie nie rozpieszcza - mówi trener Marmy Hadykówki Rzeszów, Dariusz Śledź.
Słowa coacha rzeszowian nie dziwią. Z powodu fatalnych warunków atmosferycznych "Żurawie" nie odjechały już meczów z zespołami Speedwaya Miskolc i RKM-u Rybnik. To nie koniec zmartwień, ponieważ spotkanie z PSŻ Poznań, także zostało przełożone na inny termin, ze względu na ówczesną żałobę narodową z powodu katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem. Poprzez taki układ odwołanych pojedynków o mistrzostwo I ligi, żużlowcy Marmy Hadykówki staną w czerwcu przed nie lada wyzwaniem. W ciągu siedmiu dni mają zaplanowane aż 4 mecze! Tak wygląda owy układ spotkań:
20 czerwiec (niedziela) - Lokomotiv Daugavpils (wyjazd),
23 czerwiec (środa) - PSŻ Poznań (dom),
24 czerwiec (czwartek) - RKM ROW Rybnik (wyjazd),
27 czerwiec (niedziela) - Wybrzeże Gdańsk (dom).
Jak poradzą sobie jeźdźcy znad Wisłoka z tym niełatwym terminarzem? Na razie w odpowiedzi można jedynie usłyszeć dywagacje, jednak nasuwa się pytanie czy taki plan żużlowych rozgrywek, nie wypaczy niektórych wyników poprzez zmęczenie zawodników.