Jarosław Hampel po Grand Prix Czech: W finale wybrałem złe miejsce do startu

Jarosław Hampel przed finałem Grand Prix Czech rozdawał karty. To on jako pierwszy wybierał pole startowe. Wydawało się, że wreszcie były mistrz świata juniorów spełni marzenie nie tylko swoje, ale i jego wiernych kibiców i w końcu wygra rundę Grand Prix. Hampel po zawodach przyznał, że w finale popełnił błąd, ustawiając się w złym miejscu i przez to przegrał start, a w konsekwencji cały finał.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Było już drugie miejsce w Grand Prix Czech w 2004 roku, było trzecie w kolejnym sezonie i ponownie drugie przed trzema laty. Wydawało się, że w 2010 roku leszczynianin wreszcie dopnie swego i wygra pierwsze w karierze Grand Prix. Niestety, znów czegoś zabrakło Jarosławowi Hampelowi do postawienia tej przysłowiowej kropki nad "i". - Przed finałem byłem bardzo skupiony i skoncentrowany. Jedyny błąd, który popełniłem kosztował mnie jednak bardzo dużo. Mogłem przecież wygrać. Miałem dobre pole startowe, jednak zupełnie źle stanąłem na tym polu. Muszę to wszystko przeanalizować, by wyeliminować takie błędy. Widocznie jeszcze muszę dużo nad sobą pracować, tak by w końcu nie tylko awansować do finału, ale również go wygrywać - ocenił na gorąco po zawodach wicelider klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. - Chciałbym osiągnąć sukces totalny, czyli wygrać w końcu rundę Grand Prix - dodał "Mały".

Jarosław Hampel był najmłodszym uczestnikiem finału sobotniej Grand Prix Czech. Pokonali go bardziej doświadczeni żużlowcy. On z kolei wygrał ze starszym, ale debiutującym w wielkim finale Magnusem Zetterstroemem. - Najlepiej chyba można właśnie określić, że w finale wygrała rutyna. Tomasz Gollob i Nicki Pedersen mają przecież za sobą znacznie więcej wygranych Grand Prix i udziałów w wyścigach finałowych niż ja - dodał.

Mimo miejsca na podium Jarosław Hampel był po Grand Prix Czech lekko niepocieszony. Nie pierwszy raz zwycięstwo przeszło mu koło nosa. - Trochę niedosyt pozostał. Przecież w finale nie znalazłem się przypadkowo. Kontrolowałem całe zawody. Punkty zdobywałem po dobrej jeździe. Byłem szybki. Nie miałem żadnej wpadki. Od początku zawodów miałem dobrze dopasowany motocykl. Punktowałem w każdym wyścigu. W półfinale pojechałem bardzo fajnie. Jedyny błąd, który popełniłem miał miejsce niestety w wyścigu finałowym. Jest to oczywiście tylko moja wina, bo sam wybrałem miejsce, z którego startowałem. Skończyło się to trzecim miejscem dla mnie. Oczywiście nie rozpaczam z tego faktu, choć mogło być lepiej - przyznał po turnieju.

Awanse do wielkich finałów Grand Prix i miejsca na podium cieszą Jarosława Hampela, który naprawdę w świetnym stylu powrócił do ścigana w gronie najlepszych żużlowców świata. - Ciężko pracuję na swoje wyniki. Jestem zadowolony z pozycji, którą zajmuję po trzech rundach Grand Prix, ale także jestem realistą. Wiem, że będą trudniejsze rundy Grand Prix, cięższe tory, krótsze techniczne, tak jak ten w Kopenhadze czy Cardiff. Jestem świadomy tego, że nie będzie łatwo. Bardzo sumiennie będę przygotowywał się do kolejnych rund. Czas pokaże, jak to wszystko się poukłada. Oczywiście, ze czułem wsparcie polskiej publiczności, za co serdecznie im dziękuję. Jej doping na pewno pomógł mi w osiągnięciu takiego rezultatu - zakończył Hampel, który w klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix traci do lidera Kennetha Bjerre tylko dwa punkty.

Z Pragi
Maciej Kmiecik


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×