Czesław Czernicki (trener Caelum Stali Gorzów): W sobotę mieliśmy jeszcze długie konsultacje lekarskie, które dotyczyły stanu zdrowia dwójki naszych zawodników. Nasi wspaniali lekarze robili co mogli, by zarówno Tomek, jak i David mogli wystartować. Ja jednak postanowiłem, na kilka godzin przed meczem, że nie ma sensu niepotrzebnie ryzykować zdrowiem tych zawodników. Ani przez chwilę nie korciło mnie, by wystawić ich do meczu. Zdrowie jest najważniejsze. Jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie, to cóż mogę powiedzieć? Po takim meczu nie pozostaje mi nic innego jak podziękować moim chłopakom za ogromną wolę walki i końcowe zwycięstwo. Dziękuję i przyjmuję z pokorą słowa prezesa Komarnickiego, który porównał mnie do Jose Mourinho (śmiech).
Łukasz Cyran (Caelum Stal Gorzów): Zdobyłem trzy punkty w trzech wyścigach i myślę, że były to punkty ważne. Cieszę się, że dołożyłem cegiełkę do tej wygranej.
Krzysztof Orzeł (kierownik Caelum Stali Gorzów): Zdobyliśmy bardzo ważne punkty. Wygrana cieszy tym bardziej, że przegrywaliśmy już dziesięcioma punktami, a mimo to udało nam się dogonić i przegonić gospodarzy. Co więcej, jechaliśmy osłabieni brakiem dwóch ważnych zawodników. Chyba nawet chyba najwięksi optymiści, a wśród nich nasi kibice, którzy stawili się na MotoArenie, nie mogli wymarzyć sobie lepszego scenariusza. Po bardzo ciężkim meczu zdobyliśmy dwa duże "oczka", które mogą mieć istotne znaczenie w kontekście dalszej rywalizacji w Speedway Ekstralidze.
Matej Zagar (Caelum Stal Gorzów): Na początku zawodów strasznie walczyłem z ustawieniami swoich motocykli. Oczywiście, każdy zawodnik stara się jak najlepiej dopasować do nawierzchni toru, mi to się nie udawało. Te zawody były naprawdę bardzo ciężkie, w każdym wyścigu starałem się odpowiednio dobrać przełożenia. Na szczęście dwa ostatnie biegi w moim wykonaniu były już poprawne. Osiągnęliśmy bardzo dobry wynik w Toruniu i myślę, że zrehabilitowaliśmy się za mecz w Zielonej Górze. Jeśli chodzi o rewanż z Unibaksem, to…każdy mecz to nowa zdobycz (śmiech).
Jan Ząbik (trener Unibaksu): Prowadziliśmy dziesięcioma punktami i tego meczu nie można było już przegrać. Wyjścia spod taśmy nie były złe w wykonaniu moich chłopaków, jednak po starcie zbyt często oddawaliśmy pole gorzowianom. W takich meczach jak ten, meczach na szczycie jeździ się od startu do mety, do końca, tak jak zrobiła to drużyna Stali Gorzów. Zbyt wiele błędów na trasie zadecydowało o naszej porażce. Teraz trzeba spokojnie usiąść do stołu, zebrać wszystkich chłopaków i powiedzieć sobie o tym, co było złe w naszej jeździe, co poprawić. To jest sport, takie porażki niestety się zdarzają. Teraz będziemy czekać na mecz w Gorzowie, może uda nam się tam wygrać. Do końca zostało jeszcze wiele meczów na to, aby spokojne awansować do play- off. Będziemy walczyć dalej.
Ryan Sullivan (Unibax Toruń): Niestety ekipa z Gorzowa dogoniła nas w samej końcówce spotkania. Cóż mogę powiedzieć, jestem bardzo rozczarowany takim obrotem sprawy, nie ma dziś dla nas żadnego usprawiedliwienia.
Adrian Miedziński (Unibax Toruń): W momencie, gdy wygrywaliśmy dziesięcioma punktami wydawało się, że już mamy zapewnione zwycięstwo. Niestety, stało się inaczej. Jeśli o mnie chodzi, to niestety dwa razy startowałem z drugiego pola, a muszę powiedzieć, że strasznie ciężko jest za każdym razem wygrywać starty i z łatwością zakładać się na rywali. W pierwszym swoim starcie wygrałem, później nie zabierałem się ze startów. Generalnie zawsze czegoś brakowało, a jak brakowało to człowiek zaczyna szukać, zaczyna się gubić i tyle mogę powiedzieć o sobie. Przegraliśmy ten mecz, za tydzień jedziemy do Gorzowa i mam nadzieję będziemy robić wszystko, by wygrać te zawody. Co do mojego spięcia z Pedersenem. Ten gość jest niepoważny, cieszę się, że nie przewinęło mnie na drugą stronę motocykla i nie upadłem. Wiadomo, że takie ataki często kończą się kontuzją obojczyka.