Eric był uczestnikiem środowego, feralnego dla Sebastiana Aldena meczu szwedzkiej Allsvenskan League. Jak on widział wypadek dwójki zawodników Kolejarza (oprócz Aldena na torze leżał także Robin Toernqvist)? - To był fatalny upadek. Nie widziałem go jednak, widziałem latający w powietrzu motocykl. Podszedłem potem do Sebastiana i nie wyglądał zbyt dobrze - opowiada Eric Andersson.
W sobotę Alden podda się operacji. Czy przed nią obaj zawodnicy rozmawiali o tym, ile potrwać może rozbrat z żużlem lidera RKS-u? - Sebastian powiedział, że z tego, co wie, to wróci na tor za jakieś cztery - sześć tygodni. Zobaczymy co lekarze powiedzą po operacji, wtedy będziemy wiedzieć więcej - dodaje sympatyczny Szwed.
Przed zawodnikami Kolejarza naprawdę trudne zadanie, gdyż oprócz absencji Aldena w ich składzie zabraknie także pauzującego za niesportowe zachowanie Marcina Nowaczyka: - Ten mecz zapowiada się naprawdę na bardzo ciężki. Zobaczymy, co uda nam się w niedzielę zrobić, ale już teraz wiemy, że straciliśmy dwóch dobrych zawodników. Dam z siebie wszystko, zrobię co w mojej mocy w tym meczu. Jaki to da efekt, przekonamy się za kilkanaście godzin - mówi Andersson.
Dlaczego rawiczanie zaprezentowali się tak słabo w Łodzi i co było bezpośrednią przyczyną kiepskiego występu tego zawodnika? - Tak naprawdę nie wiem. Robiłem wszystko, co mogłem. Próbowałem zmieniać motocykl, ale wszelkie próby nic nie dawały. Ze startu byłem naprawdę szybki, później na dystansie byłem już dużo słabszy. Nie wiem co było tego powodem - analizuje 25-cio latek rodem z kraju Trzech Koron.
Jako, że na niedzielę zapowiadane są opady deszczu, tor podczas meczu będzie z pewnością przyczepny. Czy to odpowiada Ericowi? - Uważam, że to dobrze, gdy ten tor jest przyczepny. Koledzy z Rawicza też lepiej się na takim czują. Łódź jest jednak bardzo, ale to bardzo silnym zespołem. Zobaczymy, co uda nam się zrobić w tym meczu - mówi Andersson.
Jaki wynik padnie w niedzielne popołudnie na rawickim stadionie? - Ciężko powiedzieć. Przekonamy się o tym w niedzielę po południu - nie chcąc typować wyniku kończy Eric Andersson.