Krzysztof Jabłoński: Najlepsze i najsilniej obsadzone zawody towarzyskie w Polsce
Krzysztof Jabłoński wywalczył w sumie 8 punktów i uplasował się na siódmej pozycji w sobotnim III Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski. Kapitan czerwono-czarnych po słabszym początku w kolejnych biegach spisywał się już dużo lepiej.
Szymon Kaczmarek
- Jestem chyba drugim Polakiem w tym turnieju, uplasowałem się w pierwszej ósemce. Gdyby to była Grand Prix, byłbym w półfinale - komentował tuz po zawodach "Jabłko". - Mogę żałować, że uciekły mi cztery punkty, które mogłem dowieźć. Nie będę się tłumaczył, z czego to wynikało. Rywale wykorzystali moje błędy w ustawieniach na pierwszy wyścig. Tutaj nie ma słabych biegów - dodał.
Krzysztof Jabłoński dobrze zaprezentował się w swoim drugim i trzecim starcie. Nieco słabiej było natomiast w czwartej serii. - Szkoda, że ta przerwa była taka długa - przyznaje żużlowiec. - Ta fajna orbita, która mnie niosła, w następnym biegu została zlikwidowana. To mnie trochę ugotowało. Nie ma jednak co płakać, trzeba jechać dalej. Nie odstawałem od innych, co cieszy. Mam kontakt z czołówką i wstydu gnieźnieńskim fanom nie przyniosłem. To jest jak finał mistrzostw Polski lub inny finał europejski czy kontynentalny. W każdym biegu trzeba być czujnym, gotowym i odczytywać zmieniające się warunki na torze.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>