Stefan Smołka: Ostatnia kropka Ludwika Dragi

Trudno mi wydobyć z siebie słowo. Czuję się tak, jakbym stracił ojca (po raz drugi, niestety). Pan Ludwik Draga nie żyje, w piątek 4 czerwca zginął wraz ze swoją małżonką.

W tym artykule dowiesz się o:

Zginął, jak żołnierz na posterunku – w samochodzie – tam gdzie czuł się przecież najlepiej, jak przysłowiowa ryba w wodzie. Wypadek na szosie – ginie wybitny sportowiec, motocyklista, ostatni z pionierów polskiego speedway’a.

Ludwik Draga w kwietniu 2010

fot. autora tekstu

Na moim biurku leży (już szczęśliwie ukończona przeze mnie) biografia tego niezwykłego, wielkiego człowieka – Polaka, Ślązaka, rybniczanina. Był kombatantem – żarliwym bojownikiem o Polskę. Był wybitnym sportowcem, działaczem, urzędnikiem. Ludwik Draga budował naszą Polskę. Najmłodszy z czternaściorga rodzeństwa. Motocyklista – Mistrz Polski, żużlowiec, obok legendarnego Alfreda Smoczyka, pierwszy po wojnie żużlowy reprezentant Polski, a potem trener, ofiarny działacz, nieprzekupny urzędnik Województwa Katowice, Powiatu i Miasta Rybnik. radny gminy Czerwionka.

Zbierając materiały i pisząc o życiu Ludwika Dragi byłem zdumiony i oszołomiony skalą Jego dokonań. Starałem się niczego nie pominąć. Już dawno w tej biografii postawiłem, jak mi się wydawało, ostatnią kropkę. Resztę oddałem biegowi formalnemu spraw, tzw. cyklowi wydawniczemu. Pan Ludwik zdążył na szczęście przeczytać obszerne fragmenty, w całości autoryzując własne wypowiedzi, gromadzone i spisywane przeze mnie przez kilka ostatnich lat. Zaakceptował je bez większych sprzeciwów. Na moje obawy, czy po ukazaniu się tej książki na rynku wydawniczym, nie znajdzie tam Pan Ludwik przypadkiem sformułowań z Jego punktu widzenia niewłaściwych, odpowiedział szczerym, a typowym dla Niego ujmującym uśmiechem: – Panie Stefanie, a ile mi tego życia zostało?...

Skończona całość składana jest właśnie do druku. Jakiż totalny bezsens?... Jaka, za przeproszeniem, masakra. Ta książka miała ukazać się (bez zbędnego pośpiechu dla jakości skończonego dzieła) na Jego – Pana Ludwika 90 urodziny, które miały być uroczyście obchodzone w końcu lipca bieżącego roku. Od początku tego roku Coś mi nakazywało pośpiech… Już wiedziałem, że bez trudu zdołam dotrzymać tego terminu. Już widziałem radość w oczach Pana Ludwika i Jego Małżonki Teresy… Tych ludzi już nie ma wśród nas. Wciąż nie dowierzam – dlaczego? Bezmyślnie nie umiałem przewidzieć jednego. Tego, mianowicie, że...

... "niezbadane są wyroki Boskie".

Pan Ludwik w 2010 roku

fot. autora tekstu

Po otrzymaniu tej tragicznej, ścinającej z nóg wiadomości, w nocy z piątku na sobotę – od prezesa RKM-ROW p. Michała Pawlaszczyka – zaniemówiłem i... stan totalnego odrętwienia wciąż mi nie mija. Zastanawiałem się nad wycofaniem z druku tej książkowej publikacji. Bo po co nam to wszystko?... Bohater, który właśnie wydawaną książką ma opowiedzieć swoje życie – nagle umiera. Czy ktoś jeszcze w Polsce ceni wartości prawdziwe?... Jak choćby to, że Pan Ludwik znakiem krzyża na piersiach kwitował każdy napotkany po drodze kościół, krzyż na rozdrożu, czy też miejsce tragicznej drogowej katastrofy?... Czy powszechny jest jeszcze pokłon dla życia w sprawiedliwej normalności? Wiem co mówię, bo z dumą w sercu swoim autem miałem przyjemność wozić po powiecie tego Wielkiego Rybniczanina.

Po tym ciosie zwyczajnie, tak po ludzku, zwątpiłem w sens dalszych starań. Usłyszałem wtedy bardzo stanowcze protesty – moich córek, a zwłaszcza tej najmłodszej 11-letniej Julii, która poznała osobiście i w jakiś sposób szczególny polubiła kochanego dziadka – Pana Ludwika oraz Jego Małżonkę. Zaprotestowała również ostro moja żona, dla której Pan Ludwik był niezwykle cenionym Drogim Klientem. W tym samym tonie wypowiedzieli się: Pan Wiesław z Tygodnika Żużlowego i Pan Damian – z ramienia mojego Wydawcy biografii Ludwika Dragi – ludzie, dla których to wszystko ma jednak sens. Za to im wszystkim dziękuję!

Zaufania takich ludzi nie wolno mi zawieść. Dzięki nim zrozumiałem, że trzeba przełamać ból. Nie wolno się poddawać, ulegać własnym słabościom. Pan Ludwik oczekiwał opowieści o swoim życiu w książkowej wersji z wielką, nieskrywaną nadzieją. Zatem w lipcu tego tragicznego dla Polski 2010 roku "Pasje Ludwika Dragi", na przekór wszystkim kataklizmom ujrzą światło dzienne. Tak nam dopomóż Bóg!

W piątek 4 czerwca 2010 roku straciłem Kogoś bardzo bliskiego. Będąc częstym gościem w urokliwym domu Państwa Dragów, traktowany byłem tam jak swój, jak rodzina. Poznałem zacną Panią Tereskę, Kobietę – Człowieka Wielkiego Serca. Państwo Dragowie przyjmowali mnie u siebie po królewsku. Poznałem córkę Marię i zięcia Jerzego. Tak nawiasem mówiąc, jakimś niezbadanym, dziwnym zbiegiem okoliczności, jestem z rocznika syna Państwa Dragów – Mariana, który zginął tragicznie w sile najpiękniejszego wieku lat 24. Łzy zalewają klawiaturę...

Najwspanialsza żona p. Ludwika – Tereska Draga z d. Tajnert

fot. autora tekstu

Całe życie Pana Ludwika, Jego Rodziny, Jego Przepiękne Wzorcowe Małżeństwo, to jest dla mnie Temat – pasjonująca Powieść. Nie przestanę o tym ludziom mówić, jak długo pozostanę po tej stronie trwania.

Panie Ludwiku! Nie wiem czy mi się uda, ale zrobię wszystko, ażeby pokazać światu jak wiele dla nas zrobiłeś. Nasza Pamięć przedłuży Twoje – Wasze Małżonków – życie na długie wieki. Spoczywajcie w pokoju!

Stefan Smołka

Komentarze (0)