- Męczyłem się strasznie na moim najlepszym motocyklu żeby robić punkty. Odstawiłem go po drugim biegu, bo czułem, że coś jest nie tak. Przesiadłem się na drugi motocykl. Było dużo lepiej, aczkolwiek jeszcze troszeczkę mogłem od niego więcej wymagać. Musiałem się sporo napocić na dystansie, żeby punkty przywozić - komentuje 26-latek.
"Krycha" w niedzielne popołudnie na swoim koncie zapisał 10 punktów i 2 bonusy. Był bohaterem gonitwy numer 11, kiedy zastopował odrabianie strat przez gości. Na dystansie wyprzedził Karola Barana i Tadeusza Kostro i z podwójnego zwycięstwa Lubelskiego Węgla zrobił się remis. - Jeżeli motocykl nie pozwala zdecydowanie wygrać startu to trzeba walczyć do samego końca - powiedział Krystian Klecha.
Pochodzący z Kościana zawodnik w jednej parze startował z debiutującym w Holdikom Ostrovii, Robertem Sawiną. Nie był to ich pierwszy, wspólny występ. - Z Robertem miałem już okazję razem startować kilka lat temu w Bydgoszczy. W jednym z biegów pokazaliśmy, że dobrze się rozumiemy, dowieźliśmy zwycięstwo podwójne - mówi 26-letnik zawodnik.
Doszedł nowy konkurent do walki o miejsce w zespole. Co na ten temat sądzi Klecha? - Na pewno walka o skład będzie. Jeżeli będzie to zdrowa konkurencja to jak najbardziej pozytywnie powinno to wpłynąć na wynik - mówi żużlowiec ostrowskiej drużyny.
Teraz przed Holdikomem Ostrovią trudniejsza część sezonu. Los sprawił, że podopiecznych Janusza Stachyry czeka 5 spotkań wyjazdowych i tylko 2 mecze przed własną publicznością. - Żaden mecz nie będzie łatwy. Nie zamierzamy spocząć na laurach i będziemy walczyć o każdy punkt - zapowiada Krystian Klecha.