Wypada przeprosić kibiców - wypowiedzi po meczu Orzeł Łódź - KSM Krosno

Orzeł Łódź wygrał z KSM Krosno 68:22 w meczu IX kolejki drugiej ligi. W składzie gospodarzy w spotkaniu tym zadebiutował Emil Idziorek, zdobywając cztery punkty z dwoma bonusami. Zdecydowanie lepiej niż ostatnio zaprezentował się Marcin Jędrzejewski. Wśród pokonanych, którzy niechętni byli do rozmów, najskuteczniejszy był zdobywca sześciu punktów Jan Jaros.

Ireneusz Kwieciński (trener KSM Krosno): Bardzo słaba postawa naszych zawodników, kompletnie sobie nie radzili na trudnym, dziurawym torze. Zero woli walki. Zespół podzielił się na zawodników, którzy pokonywali łuki płynnie i na tych, którzy sobie kompletnie nie radzili. Tak na przyszłość - niech mi, k..., nikt nie mówi, że w Krośnie jest dziurawy tor. To, co dzisiaj zobaczyłem po pierwszym biegu... Dziwię się trenerowi i działaczom, że mając przewagę nad nami jeszcze potrafią zrobić coś takiego. Wypada przeprosić kibiców i wyciągnąć wnioski.

Jan Jaros (KSM Krosno): Miałem dzisiaj pecha, miałem problemy z oboma silnikami. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu pojadę dużo lepiej. Przede mną dużo pracy, muszę zająć się tymi silnikami. Lubię takie nierówne tory, trudne wyścigi. Nie zdobyłem wielu punktów, ale jazda tu sprawiała mi przyjemność.

Grzegorz Knapp (KSM Krosno): Nie ma o czym mówić. Tak wyszło, nie szło się spasować. Próbowaliśmy jeden, drugi motor, ale nic to nie dało.

Marcin Jędrzejewski (Orzeł Łódź): Cieszę się, że drużyna wygrała. Cieszę się ze swojego występu, bo wiadomo jak to ostatnio było. Po moich upadkach miałem jakiś dołek. Było widać co wyprawiałem. Dzisiaj jest już zdecydowana poprawa. Rozpocząłem zajęcia z psychologiem i widać, że wychodzę powoli na prostą. Mam nadzieję, że z zawodów na zawody będzie coraz lepiej.

Emil Idziorek (Orzeł Łódź): Wreszcie wyjechałem w tym sezonie. Miałem dosyć duże problemy ze sprzętem, ale mam teraz silnik od Jacka Rempały, który naprawdę dobrze chodzi. Widać to na torze. W czternastym wyścigu za wąsko wszedłem w krawężnik, przejechałem po trawie i uderzyłem w płot. Było to spowodowane tym, że dostałem szprycę od kolegi, który jechał przede mną. Nie zdążyłem przesunąć filmu i nic nie widziałem, jechałem na ślepo. Wszystko jest OK.

Jacek Rempała (Orzeł Łódź): Cieszy mnie jazda i to jest najważniejsze. Cieszy zwycięstwo drużyny, aczkolwiek prezes na pewno nie będzie zadowolony. Po raz kolejny dużo pieniążków do wypłaty. Ten wynik musiał być taki, bo naprawdę każdy z zawodników podchodzi profesjonalnie do meczów. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika. Każdy jest przygotowany na sto procent. Cieszy postawa Emila Idziorka, bo jechał fajnie. W jednym biegu go holowałem, o to chodzi. Szkoda tego upadku.

Komentarze (0)