W biegu juniorskim Marcin Piekarski upadł na tor przy wyjściu z pierwszego łuku, a sędzia Jan Banasiak uznał, że nie było kontaktu między zawodnikami i to Piekarski zostanie wykluczony z powtórki za spowodowanie przerwania biegu. Innego zdania był szkoleniowiec Kolejarza Andrzej Maroszek, a także sam zawodnik: - Było ciasno w pierwszym łuku, zostałem potrącony przez kolegę z Piły i spowodował on mój upadek. Uważam, że zostałem niesłusznie wykluczony i start powinien zostać powtórzony w pełnej obsadzie. Sędzia dopatrzył się mojej winy i jest to według mnie niesprawiedliwa decyzja.
Kolejny start Piekarskiego wypadł bardzo obiecująco. Po walce na dystansie wyprzedził najpierw Piotra Rembasa, a później Cypriana Szymko i do mety dojechał jako pierwszy. Okazało się, że był to pojedynczy dobry bieg młodzieżowca i później było dużo gorzej. - Tor na początku był bardziej zmoczony, a później się wysypał i w czwartym biegu było w porządku. Na następny bieg ten motocykl był już za mocny, pogubiłem się i zmieniałem motocykle. W ostatnim biegu już było trochę lepiej, ale też popełniłem błąd, bo miałem szansę wyprzedzić. Trochę moich błędów i zgubiłem trzy-cztery punkty i szkoda, bo byłyby one istotne.
Przed Kolejarzem rewanż z pilską Polonia już w najbliższą sobotę. Marcin Piekarski jest przekonany, że czternastopunktową stratę uda się odrobić na opolskim owalu i bonus zostanie w stolicy polskiej piosenki. Pomóc w osiągnięciu tego celu ma Ben Barker. - Myślę, że stać nas w Opolu na odrobienie tej straty. Teraz dołączył do nas Ben Barker, który w meczu z Polonią miał sporo pecha, bo stracił motocykl i musiał pożyczać sprzęt od Klinga. Nie czuł już za dobrze tego motoru i miał problemy ze spasowaniem się do toru.