Dawid Lampart: Na Łotwę bierzemy ze sobą wróżkę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zespół Marmy Hadykówki Rzeszów już w najbliższą niedzielę zmierzy się w pojedynku wyjazdowym z ekipą Lokomotiv Daugavpils. Wychowanek rzeszowskiego klubu, Dawid Lampart zdaje sobie sprawę, że Łotysze na swoim obiekcie są praktycznie nie do pokonania. Młodzieżowiec jednak zapewnia, że na dość specyficznym torze w Daugavpils, wraz z kolegami z drużyny powalczy o jak najlepszy wynik.

Lokomotiv Daugavpils w sezonie 2010 odjechał na swoim torze cztery spotkania. Wszystkie pojedynki kończyły się wysokimi wygranymi gospodarzy. Łotysze z łatwością uporali się ze Speedway Miszkolc, który pokonali w stosunku 67:23. Zespoły z Gdańska, Poznania i Gniezna, z Daugavpils wyjeżdżały z jedynie 31 punktami na swoim koncie. Czy jest zatem szansa, że Marma Hadykówka Rzeszów powalczy o 3 punkty na specyficznym torze łotewskiej "Lokomotywy"? - Do Daugavpils bierzemy ze sobą wróżkę, która pomoże nam tam wygrać (śmiech). Trudno powiedzieć, jak się zaprezentujemy. Do tej pory szło nam tam jak po grudzie. W Daugavpils jest bardzo dziwny i specyficzny tor, do którego przyjezdne drużyny nie mogą się dopasować. My mamy jednak inny, znacznie mocniejszy skład, w porównaniu do tego, jakim dysponowaliśmy w tamtym sezonie, więc na pewno tanio skóry tam nie sprzedamy i będziemy chcieli zakończyć mecz z dobrym wynikiem - powiedział Dawid Lampart.

Popularny "Lampcio" wraz z Łukaszem Kretem wystąpił w finale Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych, który odbył się na torze w Gorzowie. Dawid Lampart wywalczył wówczas 16 punktów, Kret dołożył 1 "oczko" i rzeszowianie ostatecznie zajęli czwarte miejsce. Gdyby "Krecik" dołożył o kilka punktów więcej, zapewne zawodnicy Marmy Hadykówki Rzeszów powalczyliby nawet o medale Mistrzostw. - Zabrakło trochę wsparcia ze strona Łukasza, ale to już jego trzeba zapytać o przyczynę tego słabego występu. Z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, bowiem Łukasz nie ma zbyt wielu okazji do startów i nie ma tak na dobrą sprawę gdzie i kiedy nabierać potrzebnego doświadczenia. Nawet w meczu z Miszkolcem nie miał kogo zastąpić, bowiem wszyscy jechali rewelacyjnie. Ze swojego występu w finale par mogę być zadowolony i mam nadzieję, że w kolejnych startach w gronie najlepszych polskich juniorów uda mi się także pokazać z dobrej strony - zakończył Lampart.

Więcej w Super Nowościach.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)