Marek Cieślak (trener Betardu WTS Wrocław): Młodzi, którzy zdali licencję, muszą jeździć w takich zawodach i niech się uczą. Mało tych zawodów juniorskich było w tym roku, sporo odwołanych. Teraz będzie ich więcej, a te zawody są dla nich bardzo ważne. Malitowski wygrał bieg, a potem się przewrócił. Ma nogę trochę stłuczoną i pojechał do szpitala.
Andrzej Maroszek (trener Kolejarza Opole): Nie ma co osądzać Marcina Piekarskiego, widać, że się chłopak rozwija i coraz więcej punktów robi. Dzisiaj miał wyjątkowego pecha. Tor krakowski do lekkich nie należy. 20 biegów, z czego 7 przerwanych z powodu upadków, w niektórych po 2 upadki. Ten tor jest trochę zdradliwy, niby twardy, a trzymający na wyjściach z łuków, piaskowy. Dla tych młodych chłopaków troszeczkę za ciężki. Łukasz Bojarski upadł, pokrzywił motocykl i nie było go sensu męczyć, bo przyjechał tylko z jednym. Miesiąc temu zdał licencję, pierwsze zawody i był stremowany.
Sławomir Musielak (Unia Leszno): Tobiasz miał okazję jeździć tutaj wcześniej na zawodach, zobaczyłem, jakie ma przełożenie i ustawiłem takie samo. Po pierwszym biegu zostawiliśmy to przełożenie, ale w dwóch następnych ten tor się zmienił, co trudno było zauważyć. Dzisiaj wszyscy dobrze i równo punktowali. Pierwsze pole było niekorzystne, sporo kamyczków. Patryk mnie założył i miał dobrze dopasowany sprzęt. Później korekta w motocyklu i było lepiej. Dziękuję przy okazji Andrzejowi Krawczykowi, Zenonowi Kasprzakowi i Unii Leszno.
Kacper Gomólski (Start Gniezno): Fajny tor, podoba mi się geometria, podobna do gnieźnieńskiej. Jest sypki, ale takie tory mi odpowiadają. Szkoda tego pierwszego biegu, może gdyby była próba toru, to by się udało lepiej wyjechać. Jestem zadowolony z 17 punktów. Zobaczyłem, gdzie są rywale i puściłem Wojtka Lisieckiego do przodu, bo jest mniej doświadczonym zawodnikiem. Wpadł w dziurę, ale nic mu się nie stało. Upadki tylko motywują nas do cięższej pracy.
Patryk Kociemba (Betard WTS Wrocław): Początek miałem dobry - start i już nikogo nie widziałem. Później start mi nie wyszedł i poszedłem Marcinowi Wawrzyniakowi na koło. Głowa mnie bolała i nie czułem się za bardzo na siłach. Muszę jeszcze poprawić technikę, bo za dobrze nie prowadzę motocykla.
Mariusz Konsek (Speedway Wanda Kraków): Nie było źle, jak na pierwszy raz, na początku miałem tylko problem, żeby się dopasować. 6 punktów w 4 startach, a inni mieli więcej biegów, Janusz zdobył 8 punktów, ale w 6 startach. Silnik dam do remontu, przyjadę na trening i będę walczył o miejsce w składzie. W międzyczasie dogadam się jeszcze z działaczami. Wybieram się tu treningi.