W tym sezonie częstochowscy kibice mieli okazję obejrzeć swoich pupili w akcji podczas spotkania ligowego dwukrotnie. Rywalami "Lwów" była bydgoska Polonia oraz Betard WTS Wrocław. Po bardzo wyrównanych starciach na swoją korzyść oba rozstrzygnęli częstochowianie. Przed nimi bardzo trudne zadanie. W ciągu tygodnia staną do walki o punkty z Caelum Stalą Gorzów, Tauronem Azoty Tarnów i Unibaxem Toruń. Nie ma wątpliwości, że biało-zielonych czeka trudna i wymagająca przeprawa. - Owszem, te spotkania będą wymagające. Jeśli chodzi natomiast o rywali to w ekstralidze nie ma słabych zespołów. Wszyscy są wymagający i każdy mecz do tej pory był bardzo trudny. W naszym zespole panuje olbrzymia mobilizacja. Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że to będą arcyważne dla nas mecze i bardzo chcemy je wygrać. Zrobimy wszystko, aby tak się stało - skomentował trener częstochowskich "Lwów", Jan Krzystyniak.
Najzagorzalsi kibice spod Jasnej Góry wbrew opinii niedowiarków, czy też obiektywnych komentatorów wierzyli, że częstochowski zespół nie będzie zdecydowanym outsiderem ligi. W obecnym momencie sezonu na pewno nie zawiedli się na swoich ulubieńcach. Co ciekawe, liderem częstochowskiego Włókniarza pod względem średniej jest niechciany w wielu klubach i uznawany za najsłabszego obcokrajowca zeszłego sezonu Speedway Ekstraligi Jonas Davidsson. Nasuwa się pytanie, czy Szwed dojrzał do roli lidera zespołu, który w trudnym momencie jest w stanie wziąć na swoje barki brzemię walki o punkty. Według Jana Krzystyniaka tak. - Patrząc i analizując występy tego zawodnika od początku sezonu, nie wliczając meczu w Toruniu, gdzie poszło mu słabiej, ale też trzeba mieć na uwadze, że miał dwa defekty na punktowanych pozycjach, to on nie zawodzi. W poprzednich latach był niedoceniany, często brakowało mu miejsca w składzie. U nas otrzymał szansę i się wspaniale odwdzięcza. Nie zawaham się użyć stwierdzenia, że tak, jest to lider naszej drużyny - oświadczył Krzystyniak.
O ile w Częstochowie cieszą się z bardzo dobrej postawy Jonasa Davidssona, równej przede wszystkim na własnym torze dyspozycji Petera Karlssona i ostatnio niesamowitego Rafała Szombierskiego, o tyle martwiący aspekt to dwaj brytyjscy juniorzy - Lewis Bridger i Tai Woffinden. Nie ma co ukrywać, że młodzieżowcy z Wysp Brytyjskich zawodzą. Szkoleniowiec "Lwów" stracił cierpliwość i zdecydował się na zmiany w składzie. - Na pewno zmiany personalne będą. Oczywiście w tej chwili nie ujawnię jakie. Gwarantuję jednak, że żaden zawodnik w moim zespole nie może czuć się pewny miejsca w składzie i na ten nadchodzący mecz dojdzie do roszad - powiedział trener Włókniarza.
Wywołany do tablicy został już Rafał Szombierski. Wychowanek rybnickiego klubu błysnął świetną dyspozycją w spotkaniu przeciwko Betardowi Wrocław, kiedy to zdobył 9 punktów. Kompletnie nie powiodło mu się na toruńskiej Motoarenie, gdzie "oczek" nie wywalczył. Pozytywnie jednak zakończył swój udział w meczu w Zielonej Górze. W Grodzie Bachusa "Szumina" po dwóch słabszych wyścigach pozbierał się i zdołał w jednej z gonitw przywieźć wraz z Jonasem Davidssonem zielonogórską parę na 5:1. Ostatecznie Rafał zdobył w tym pojedynku 3 punkty i bonus. - Tak jak w przypadku pozostałych zawodników naszej ekipy w Zielonej Górze, także Rafał miał problemy z dopasowaniem sprzętowym. Po dwóch nieudanych startach zmienił maszynę i zapunktował, co cieszy. Świadczy to o tym, że jego dobry występ na naszym torze przeciwko wrocławskiej drużynie nie był dziełem przypadku i drzemią w nim spore możliwości. Nawet na wyjazdach potrafi on wygrywać i to z bardzo dobrej klasy zawodnikami - uważa szkoleniowiec ekipy spod Jasnej Góry.