Groziła ona temu sympatycznemu zawodnikowi nawet utratą wzroku. Ostatecznie jednak Alan uzyskał zgodę lekarzy na uprawianie żużla, ale mógł rozpocząć treningi dopiero pod koniec maja. Po jednym treningu wystąpił w spotkaniu Kolejarza z łódzkim Orłem i 30 maja zdobył na stadionie imienia Floriana Kapały dla swego zespołu 11 punktów, startując w sześciu biegach. - Wiem, że stać mnie na jeszcze lepszy występy. Szczerze, to nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze - mówił wtedy Alan Marcinkowski. W tym momencie należy postawić zasadnicze pytanie: Czy to II liga jest tak słaba, że zawodnik, który ma spore braki kondycyjne po odjechaniu jednego treningu zdobywa w starciu z liderem tabeli tyle punktów? Czy to Alan Marcinkowski jest tak dobrym zawodnikiem, że potrafi objeżdżać rywali mających "w rękach" dwa miesiące startów w różnego rodzaju zawodach?
Tydzień później Marcinkowski był ponownie najlepszym żużlowcem swego zespołu. Tym razem rywalem RKS-u była Speedway Wanda. W Krakowie wychowanek klubu z Zielonej Góry zdobył 15 punktów w siedmiu biegach. Jego dorobek punktowy stanowił zatem prawie 40 procent zdobyczy całego zespołu. Spotkanie to udowodniło, że Alan nie jest zawodnikiem tylko własnego toru. Po jego jeździe widać, że większą przyjemność sprawia mu nawet ściganie się po dłuższych torach niż rawicki, które stwarzają większe możliwości do walki.
W niedzielne popołudnie 20 czerwca 24-latek był klasą sam dla siebie. Chociaż wyniku meczu z Kolejarzem Opole (62:17) nie można uznać za miarodajny ze względu na to, że przyjezdni od gonitwy dziewiątej nie stawiali się pod taśmą maszyny startowej, to jednak 17 punktów "wykręconych" przez tego żużlowca musi budzić uznanie. Największy aplauz otrzymał on od rawickich fanów, gdy po słabszym starcie w jednym z biegów przedarł się z ostatniej pozycji na pierwszą i zainkasował trzy punkty. Takie sytuacje zdarzają się na stadionie imienia Floriana Kapały doprawdy ekstremalnie rzadko.
W najbliższą niedzielę do Rawicza zawita zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. W składzie zespołu ŻKS Holdikom Ostrovii jest Daniel Pytel, który podobnie jak Marcinkowski, do niskich zawodników nie należy. Na korzyść Alana działa fakt, że w starciu ze swym kolegą będzie dysponował większą wiedzą o rawickim owalu. Pojedynki tych zawodników będą z pewnością okrasą niedzielnego meczu. Marcinkowski może pochwalić się ponadto znakomitą koordynacją i nienaganną wręcz sylwetką na motocyklu. W porównaniu z Pytelem, czy choćby również wysokim Maksem Gregoricem (jeździł w ubiegłym roku w Kolejarzu) wypada zdecydowanie najlepiej. Atutem Pytela jest z kolei większe objeżdżenie w tym roku. Goście przyjadą do Rawicza podbudowani wyjazdowym zwycięstwem w Pile i z pewnością są faworytami do zwycięstwa. Czy "Niedźwiadki" stać na sprawienie niespodzianki? Jeśli do poziomu jazdy Alana dorównają pozostali zawodnicy RKS-u, to jest to możliwe.
Równie ważne jak fakt świetnej jazdy w tegorocznych rozgrywkach ligowych tego żużlowca jest dla rawickich fanów podpisanie umowy przez zielonogórzanina na sezon 2011 na starty w Rawiczu. Kontrakt został parafowany przed meczem z Kolejarzem Opole. Już teraz można stwierdzić, że skład RKS-u na kolejne rozgrywki będzie budowany pod kątem tego, że liderem ma być właśnie Marcinkowski. Nad uważanym dotychczas za lidera zespołu, Sebastianem Aldenem ma zasadniczą przewagę - nawet po kiepskim wyjściu spod taśmy jest w stanie powalczyć na dystansie nawet o trzy punkty. Szwed natomiast po słabym starcie rzadko jest w stanie wydrzeć rywalom choć jedno "oczko". Nie zmienia to w niczym faktu, że w lipcu, gdy do ścigania powróci Alden, siła Kolejarza znacząco wzrośnie i potencjał seniorskiej formacji zespołu będzie się opierał na dwóch bardzo dobrych jeźdźcach.
Alan Marcinkowski