Meczu już w tym sezonie nie przegramy - wypowiedzi po meczu w Rawiczu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kolejarz Rawicz wygrał po bardzo emocjonującym meczu w niedzielne popołudnie z zespołem Holdikom Ostrovii Ostrów Wielkopolski 48:42. Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego meczu był Daniel Pytel, który zdobył aż 17 punktów. Nie uchroniło to jednak jego zespołu od porażki. Wśród miejscowych prym wiódł Alan Marcinkowski, który wraz z bonusem na swym koncie zapisał 13 punktów. Jakie są opinie uczestników tych zawodów?

Henryk Jasek (trener Kolejarza): Był to bardzo trudny mecz. Jeśli przyjąć by sytuację, że jedziemy w optymalnym składzie, to podeszlibyśmy do niego na większym luzie, z innym nastawieniem. Jechaliśmy jednak osłabieni i zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że przeciwnik w obliczu tego będzie jeszcze bardziej wymagający. Jestem bardzo zadowolony z tego powodu, że wygraliśmy. Trudno o dobry wynik w sytuacji, gdy nie ma się dobrze jeżdżącego krajowego juniora. Do Marka Łozowickiego nie mogę mieć większych pretensji, bo były to dla niego drugie zawody w tym roku. On dopiero zaczyna jeździć na żużlu. Nie można od niego wymagać tego, by zdobywał od razu punkty w lidze. Mogłem inaczej taktycznie rozegrać to spotkanie, wcześniej zastępując Łozowickiego Rosenem, a dając szansę Polakowi w późniejszych biegach. To był troszeczkę mój błąd. Ale skończyło się wszystko dobrze i z tego się cieszę.

Eric Andersson (Kolejarz): Naprawdę dobry mecz. Miałem trochę problemów, zmagałem się z przeciwnościami, ale ostatecznie wygraliśmy i to jest najważniejsze. Każdy chyba z chęcią ogląda takie mecze i kibice chcą właśnie takie coś widzieć.

Marek Łozowicki(Kolejarz): Pierwszy start był dobry. Później troszkę się nie spasowałem. Zawaliłem trochę ten mecz, ale myślę, że następnym razem będzie już OK. To jest debiut, poszło mi słabo, ale w kolejnym meczu musi być lepiej.

Wiktor Gołubowskij (Kolejarz): Wszyscy mi mówią, że to ja wygrałem mecz. Ale przecież to nie ja go wygrałem. Zdobyliśmy 48 punktów i punkty te zdobyła drużyna i to ona wygrała mecz. Ja jechałem swoje, starałem się, tak jak zawsze się staram. Bardzo cieszę się z tego, że udało mi się wygrać z Danielem Pytelem, który zwyciężył we wszystkich swych pozostałych wyścigach.

Alan Marcinkowski (Kolejarz): Pojechaliśmy na sto procent. Jestem naprawdę bardzo zadowolony. Chciałem chłopakom serdecznie pogratulować, że tak dobrze jechali. Sprężyliśmy się i pokazaliśmy, że naprawdę jesteśmy w stanie walczyć z każdym. To nie jest tak, że sezon dla nas się kończy. Jedziemy dalej, walczymy. Jesteśmy w takim sztosie, że meczu już w tym sezonie nie przegramy.

Robert Sawina (Ostrovia): Na pewno było to w moim wykonaniu dużo gorsze spotkanie niż to w Pile. Czuję się winny naszej porażki. Z pewnością mogłem zdobyć kilka punktów więcej, nawet w sytuacji, gdzie nie do końca pasował mi ten tor.

Daniel Pytel (Ostrovia): Bardzo dobre zawody w moim wykonaniu. Mam troszeczkę niedosyt po jednym z biegów, gdzie zostawiłem "furtkę" przy wewnętrznej części toru dla kolegi parowego. Okazało się, że był to zawodnik gospodarzy, Wiktor Gołubowskij, który skrzętnie to wykorzystał. Mi jest tego biegu troszeczkę szkoda, bo chciałem pojechać parowo, a wyszło troszeczkę inaczej. Kiedy obejrzałem się, gdy byłem o łuk wcześniej, Shane Parker był jeszcze przy krawężniku, niestety chwilę później był już na zewnętrznej. Rywal po prostu wykorzystał mój błąd. Ogólnie jednak wynik indywidualny na pewno mnie satysfakcjonuje, bo zrobienie na wyjeździe, na trudnym owalu 17 punktów to dobry wynik. Pogubiliśmy parę punktów w trakcie zawodów. Na pewno każdy chciał wypaść jak najlepiej i to było widać po waleczności zawodników i podejściu do każdego biegu. Ale nie wyszło. Coś było nie tak w spasowaniu motocykli. Osobiście miałem szybki motocykl, koledzy z drużyny nie znaleźli jednak recepty na spasowanie się z tym torem. W konsekwencji tego mecz ten przegraliśmy. Uważam, że mógł on się podobać, bo cały czas był "na styku", było kilka ładnych akcji. Trzeba uznać wyższość gospodarzy, pogratulować im i z pokorą przyjąć porażkę.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)