Tomasz Gollob: Szkoda, po prostu wielka szkoda...

Gdyby nie potworny pech, Tomasz Gollob mógł wygrać jubileuszowe, dziesiąte Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Polakowi po wygranym starcie w półfinale już na pierwszym łuku zdefektowałe motocykl. - Szkoda, wielka szkoda, bo mogłem wygrać całe zawody - powiedział po turnieju Tomasz Gollob, który podkreślał, że mimo wszystko odczarował tor w Cardiff. Owal układany tymczasowo na Millenium Stadium w przeszłości wyjątkowo nie leżał najlepszemu polskiemu żużlowcowi. Teraz Gollob jest w takiej formie, że praktycznie na każdym torze jeździ koncertowo.

W tym artykule dowiesz się o:

Kiedy zwycięzcy turnieju Grand Prix w Cardiff opuszczali salę konferencyjną, Tomasz Gollob siedział już w swoim busie praktycznie spakowany. - Gdyby nie pech, Tomasz Gollob siedziałby tutaj z nami - rzucił na konferencji Jason Crump. Australijczyk wiedział co mówi. Gollob tego dnia po prostu "fruwał" po Millennium Stadium do czasu feralnego defektu w półfinale. - Motocykl po prostu stanął w wyścigu półfinałowym. Rzecz martwa nawaliła. Trudno, taki jest sport - powiedział Tomasz Gollob o tym, co wydarzyło się w wyścigu półfinałowym. - W trzy minuty nie jest się w stanie sprawdzić powodu awarii. Motocykl po prostu się zepsuł i tyle - dodał Polak.

Kibice Tomasza Golloba obawiali się występu lidera klasyfikacji przejściowej w stolicy Walii. Jak się jednak okazuje, kiedy jest się w formie, pasuje praktycznie każdy obiekt. - Dobrze mi się jechało. Nie tylko na torze w Cardiff dobrze jeżdżę w tym sezonie. Praktycznie, gdziekolwiek nie jadę, jest nieźle. Naprawdę szkoda tego występu w Cardiff, bo w sobotę miało wyjść wszystko w stu procentach. Niestety, awaria rzeczy martwych zniweczyła plany. W drugiej fazie zawodów wszystko szło według założonego planu. Szkoda, że skończyło się tak jak się skończyło. Przykro mi z tego powodu - powiedział nieco smutny Gollob.

Akcje Tomasza Golloba na Millennium Stadium zapierały dech w piersiach. Polak pomimo 39 lat, udowadnia, że wciąż czuje się młodo, a jego perfekcyjnej techniki jazdy może się uczyć od niego wielu. Po zawodach Gollob przyznał, że nie było jednej ścieżki, która "niosła" w Cardiff. - Jechałem tam, gdzie było po prostu szybko. Nie ważne, czy to była zewnętrzna czy krawężnik. Wybierałem szybki tor jazdy. Gdybym dowiózł jeszcze te trzy punkty w półfinale, byłoby super. Nie wiadomo, jak wówczas ułożyłby się finał. Wybrałby pewnie pierwsze pole startowe... Nie ma co jednak gdybać. Szkoda, po prostu wielka szkoda... - dodał Polak.

Po odpadnięciu Tomasza Golloba w półfinale z dorobkiem 12 punktów, dalsza rywalizacja o najwyższe cele w Grand Prix Wielkiej Brytanii i tak ułożyła się nieźle dla dotychczasowego lidera cyklu GP. Gollob co prawda stracił przodownictwo, ale rywale nie uciekli daleko. Zwycięstwo Holdera, drugie miejsce Crumpa i trzecie Hampela, było w sumie "szczęściem w nieszczęściu" Golloba w Cardiff. - Nie chcę komentować kolejności w finale. Nie zwracam uwagi na to, jak jadą rywale i które miejsca zajmują. Patrzę sam na siebie. Nie oglądam się na innych. Jest mi tylko przykro, bo chciałem wygrać w Cardiff. Chodziło mi o jak najlepszy mój wynik - podkreśla Gollob.

Żużlowcy podkreślają niesamowitą atmosferę, jaka panuje na Millennium Stadium w Cardiff, gdzie co roku gromadzi się największa żużlowa widownia na świecie. W tym roku stolica Walii przeżyła prawdziwy najazd polskich kibiców, którzy przyjechali obejrzeć dobre widowisko, ale przede wszystkim dopingować swoich rodaków. - Cieszę się, że na stadionie było tylu polskich kibiców. Chciałem dla nich wygrać. Nie udało się niestety. Atmosfera na Millennium Stadium jest zawsze świetna - dodał Gollob.

Zawodnicy chwalili przygotowanie toru w Cardiff, który zdaniem wielu był wręcz perfekcyjny. - Nawierzchnia była podobna do tej sprzed roku czy kilku lat wstecz- uważa Tomasz Gollob. - Było może mniej dziur. Powoli nie przeszkadza mi już żadna nawierzchnia. Nie ważne czy tor tymczasowy, czy stały, jadę swoje. Jestem w dobrej formie. Nie uważam, że jest ona życiowa. Po prostu jeździ mi się dobrze i oby to utrzymać, a będzie super - dodał Polak.

Tomasz Gollob poza pierwszym turniejem w Cardiff gdzie zajął trzecie miejsce, w kolejnych latach nie notował na Millennium Stadium udanych występów. Dwanaście punktów było i tak dobrym rezultatem, zważywszy na przeszłość. - Mimo wszystko, odczarowałem tor w Cardiff. Dotrzymałem słowa w stu procentach. Ja więcej nie mogłem dać z siebie. Zawiodły rzeczy martwe. Cieszę się z tego wyniku, aczkolwiek niedosyt pozostał. Jeśli chodzi o klasyfikację przejściową, wszystko jest nadal otwartą sprawą. Przed nami jeszcze kilka rund. Walczymy dalej - zakończył Tomasz Gollob.

Z Cardiff

dla SportoweFakty.pl

Maciej Kmiecik

Komentarze (0)