Jason Crump (Betard WTS Wrocław): Dzisiaj jeździliśmy na specyficznym, leszczyńskim torze w bardzo ciężkich warunkach. Ale tor był taki sam dla wszystkich. Miejscowi chłopacy byli dziś po prostu za szybcy. Chciałbym podziękować wrocławskim fanom za przybycie i wspieranie nas. Dzisiejszy wynik nie jest dobry, ale ostatnie spotkania wychodziły nam całkiem nieźle, więc dziękuję kibicom, że cały czas z nami są.
Leigh Adams (Unia Leszno): Jestem szczęśliwy. Dzisiaj jeździliśmy na ciężkim torze przy trudnych warunkach atmosferycznych. Jednak po raz kolejny udowodniliśmy, że jesteśmy czołową drużyną i wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Plan na play-offy jest taki, żeby robić dokładnie to, co teraz. Wygrywamy mecze u siebie, zwyciężamy na wyjazdach. Mamy świetną drużynę i znakomitą atmosferę. Przed nami ciężkie mecze z Toruniem i Gorzowem, ale mam nadzieję że uda nam się rozstrzygnąć je na naszą korzyść i play-offy rozpoczniemy z pierwszego miejsca w tabeli. Jeżeli chodzi o zbliżający się Drużynowy Puchar Świata to Polska znów jest bardzo silną reprezentacją. Ja w tym turnieju nie wystartuję, nie wiem jak Jason. Australia stawia na młodych zawodników, których zbierać będą kolejne doświadczenia. A o zwycięstwo walczyć będą najprawdopodobniej Polacy z Duńczykami.
Marek Cieślak (trener gości): Cieszę się, że przed Drużynowym Pucharem Świata miejscowi zawodnicy - Jarek Hampel i Janusz Kołodziej - są w tak wysokiej formie i mam nadzieję, że do tytułu mistrza Polski, który pewnie zdobędą, dołożą jeszcze złote medale mistrzostw świata. Cała kadra spotyka się w piątek i chcemy pojeździć na gorzowskim torze. Sprawa rozbija się jeszcze o poważny problem z nieszczęsnymi tłumikami. Nie wiem jak to wszystko się skończy, oby tylko nie źle dla Pucharu Świata. W play-offach mamy duże szansę i wierzę, że jesteśmy w stanie pokonać w dwumeczu Unibax Toruń czy Falubaz, gdyby tak ułożyła się tabela. Te drużyny na pewno są w naszym zasięgu. Natomiast Unia Leszno w tym momencie na pewno nie jest dla nas przeciwnikiem do pokonania.
Sławomir Kryjom (dyrektor sportowy Unii Leszno): Natura nie sprzyjała nam w przygotowaniu takiego toru, jaki preferujemy. Dzisiaj pierwszy raz w sezonie musieliśmy zmierzyć się z pogodą i tak wysoką temperaturą. Podczas pierwszych czterech wyścigów tor nie wyglądał zbyt dobrze, ale z każdym równaniem było coraz lepiej i można było spokojnie walczyć na całej jego szerokości. Dalej będziemy przygotowywać taką nawierzchnię, bo to jest to co najbardziej nam pasuje i odpowiada. Zresztą widać to po zdobyczach punktowych. Nastawienie na następne dwa mecze jest takie samo, jak od kwietnia. Nie będziemy rywalom ułatwiać zadania i jedziemy po zwycięstwa. Unibax Toruń pokonaliśmy u siebie 63:27, także plan minimum to wygrać. Chcemy utrzymać pierwsze miejsce, ale cały czas czujemy na plecach oddech gorzowskiej Stali. Liczyliśmy na to, że potkną się dzisiaj w Bydgoszczy, ale wygrali sześcioma punktami, także cały czas różnica w tabeli wynosi dwa punkty. Te drużyny dosyć mocno odjechały reszcie w tabeli, tak więc myślę, że kwestia pierwszego miejsca rozstrzygnie się w ostatniej kolejce na torze w Lesznie. Z całą pewnością w składzie Stali Gorzów nie pojawi się Przemek Pawlicki, bo taki jest zapis w umowie transferowej. Takie zapisy wynegocjowaliśmy i w związku z tym będą musieli skorzystać w tych meczach z innych juniorów.
Piotr Świderski (Betard WTS Wrocław): Mój dzisiejszy dorobek nie jest powodem do zaszczytu. Wygrałem tylko jeden bieg i to po defekcie Jarka Hampela. Strasznie ciężko nam się dzisiaj jeździło. Nawet trudno to nazywać rywalizacją, bo jej tak naprawdę nie było. Gospodarze dobrze wychodzili ze startu, obierali najszybszą ścieżkę kawałek od bandy i pędzili do mety. Leszczyńska Unia jest bardzo mocna. Nie wiem czy jest jeszcze gdzieś tak samo przygotowywany tor jak tutaj w Lesznie. Jest specyficzny i bardzo przyczepny. Także trudno było się nawet przygotować do tego meczu, bo ciężko spotkać tego typu nawierzchnię, przygotowywaną w taki sposób.