Robert Kempiński (trener GTŻ Grudziądz): Zdobyliśmy tyle punktów, ile pozwolił nam przeciwnik. Lokomotiv to bardzo mocna drużyna, wygrana w Daugavpils byłaby cudem. Przecież Rzeszów też wywiózł stąd tylko trzydzieści kilka punktów. Watt wczoraj ścigał się w Grand Prix, ale w naszej drużynie zdobywa 6-8 punktów, więc nie było sensu dawać mu wyścigu z taktycznej. Zostaliśmy bez bonusa, ale wciąż mamy szansę na pierwszą czwórkę. Wszystko wyjaśni się po meczach z Poznaniem i Rzeszowem.
Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz): Wiadomo, że Lokomotiv jest bardzo silnym zespołem, nie tylko u siebie, ale i na wyjeździe. Chcieliśmy dziś powalczyć, ale mieliśmy osłabiony skład i nie wszyscy pojechali dobrze. Stąd taki wynik. Ze swoich 10 punktów mogę być zadowolony, nie jest to najgorszy rezultat. Dopasowałem się do toru, ale w swoim drugim biegu miałem problemy z zapłonem i dlatego zjechałem z toru. Zmieniłem motocykl i było OK.
Tomasz Chrzanowski (GTŻ Grudziądz): Lokomotiv to bardzo silna drużyna, a dodatkowo w pierwszych biegach zmylił nas tor - walczyliśmy z nim, a nie z rywalami. Kurzyło się tak, że nie dało się jechać. Dlatego mam pretensję do sędziego, że nie nakazał polewania już po biegu juniorskim - ma być walka na torze, a nie jazda gęsiego. Potem nawierzchnia była już polewana co trzy biegi i jechało się dużo lepiej. Jestem tutaj drugi raz - ostatnio tor był czarny, ale terach chyba dosypano nowej nawierzchni. Dopiero pod koniec zawodów go zrozumiałem. Zabrakło nam jednego zawodnika w składzie, może zabrakło też woli walki.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Myślałem, że będzie inaczej, a wyszło jak zawsze. Nie wiem dlaczego większość drużyn przyjeżdża do nas w takim stanie, że przegrywają jeszcze przed meczem. Jestem bardzo zadowolony z postawy mojej drużyny i debiutu Wadima Tarasienko. Nie sądzę, że za długo trzymałem go poza składem - zadebiutował w odpowiednim momencie. To jest bardzo zdolny chłopak, ale nie można jeszcze robić z niego gwiazdy, bo ostatni bieg pokazał, że musi się jeszcze sporo uczyć.
Wadim Tarasienko (Lokomotiv Daugavpils): Jestem bardzo zadowolony ze swojego debiutu. Drugi rok już startuję w Rosji, ale chciałem sprawdzić się tutaj, w innej lidze. No i chyba się sprawdziłem - sam jestem zdziwiony, że zdobyłem tyle punktów. Muszę podziękować mojemu wujkowi, Grigorijowi Łagucie, który mnie asekurował w pierwszych biegach. Po upadku nic mi nie jest, ale uważam, że to Buczkowski zajechał mi drogę, musiałem się ratować, wjechałem w koleiny i upadłem. Jestem zaszokowany, jaki doping dostałem po tym upadku.
Wiaczesław Gieruckis (Lokomotiv Daugavpils): Jestem zadowolony z wyniku drużyny, ale ze swoich punktów już nie bardzo. Chociaż czuję się coraz lepiej, forma rośnie, ale to jeszcze nie to, co powinno być.