Ważny weekend dla Gomólskiego. Finał IMEJ i mecz na szczycie w I lidze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed Kacprem Gomólskim najważniejszy jak dotąd występ w karierze. Po przebrnięciu przez fazę eliminacyjną, w sobotę stanie do walki o tytuł młodzieżowego mistrza Europy. Na torze w Gorican (Chorwacja), spróbuje poprawić najlepszy wynik swojego starszego brata z tych rozgrywek, który w 2006 roku był czwarty.

W tym artykule dowiesz się o:

Forma Kacpra Gomólskiego zwyżkuje, co potwierdza trener Startu Gniezno Leon Kujawski. - Po słabszym początku sezonu, obecnie Kacper spisuje się bardzo dobrze - ocenia. - Jest bardzo ważnym ogniwem zespołu, dostarczycielem cennych punktów. Mnie osobiście bardzo ten fakt cieszy, gdyż w niedzielę czeka nas trudne spotkanie z Marmą Hadykówką Rzeszów. Końcowy wynik będzie zależał także od postawy Kacpra.

W czwartek młodszy z braci Gomólskich poprowadził swój zespół do zwycięstwa w zaległej rundzie Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Zdobył 18 punktów, nie przegrywając z żadnym z rywali. Jedynym, który próbował z nim walczyć był podstawowy junior Unii Leszno - Sławomir Musielak. Jednak także on, przy tym aż dwa razy, musiał oglądać plecy swojego młodszego kolegi. - Osiemnaście punktów w jego dorobku mówi same za siebie. To dobry prognostyk przed sobotą, kiedy przyjdzie mu walczyć w Gorican - mówił szkoleniowiec Byków - Roman Jankowski. Do tej pory, Gomólski wystąpił w dwóch rundach MDMP, w których wywalczył aż 35 punktów. Wygrał jedenaście biegów, tylko raz musiał uznać wyższość rywala.

Pawlicki, Dudek i Gomólski. Cała trójka wystąpi też w finale IMEJ

W weekend czekają go dwie, niezwykle istotne imprezy. W sobotę wystąpi w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów, natomiast w niedzielę wspólnie ze Startem będzie próbował utrzeć nosa faworyzowanej Marmie Hadykówce Rzeszów. Wydaje się, że dla Kacpra ten pierwszy start - na torze w chorwackim Gorican - jest najważniejszym w dotychczasowej karierze. Nigdy wcześniej nie dotarł w międzynarodowych rozgrywkach tak daleko. Teraz stanie przed szansą poprawienia najlepszego wyniku w IMEJ starszego brata Adriana, który w 2006 roku był czwarty. Co ciekawe, tamte zawody też odbywały się na torze... w Gorican. - Do Chorwacji jadę po jak najlepszy wynik. Jestem sportowcem, dlatego chciałbym sięgnąć po medal, najlepiej złoty. Jestem w dobrej formie, motocykle spisują się bez zarzutu. Znam swoją wartość i dam z siebie wszystko. Walczę przede wszystkim dla Polski i dla swojego klubu.

Obecnie 17-letni żużlowiec przyglądał się występowi Adriana w Gorican w 2006 roku, ale także dwa lata później w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Dlatego wie, czego może spodziewać się w Chorwacji. - Krótki, techniczny tor. Podobny do tego w Gnieźnie, chociaż w trakcie zawodów bardziej się odsypuje. Lubię takie tory, gdzie decyduje technika, a niekoniecznie prędkość motocykla. Przed zawodami odbędzie się trening, więc będzie okazja, żeby odpowiednio ustawić motocykle. Potem wszystko będzie zależało już tylko ode mnie - dodaje. Jedynym problemem Gomólskiego, o którym wspomina już teraz może być obowiązek korzystania z nowych tłumików. - To zawsze wielka niewiadoma. Pozostaje mała nadzieja, że nie będziemy musieli ich używać.

W drogę do Gorican po jak najlepszy wynik - deklaruje Kacper

Kacper do Gorican wyjechał w czwartek w nocy. Zaraz po zawodach musi wracać do Polski, gdyż w niedzielę jego zespół czeka prestiżowy mecz z Marmą Hadykówką Rzeszów. Zatem możliwie szybko będą musieli pokonać drogę liczącą ponad 1000 km, żeby zdążyć na spotkanie, którego początek zaplanowano na godz. 17. - Na razie o tym meczu nie myślę, skupiam się na sobocie. Po zawodach spakujemy się, wykąpiemy i ruszymy w drogę do Gniezna. Ja pewnie cały czas będę spał, żeby przed meczem być maksymalnie wypoczętym.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)