- W tym roku miałem okazję poznać tor w Vojens. Specjalnie pojechałem na zawody ligi duńskiej. To było celowe. Wiedziałem, że na tamtejszym torze zostanie rozegrany finał Drużynowego Pucharu Świata i Grand Prix Challenge. Tor jak tor. Żaden obiekt nie jest sobie równy. W Vojens bardzo ważny będzie start. Na trasie trudniej się wyprzedza, niż w Gorzowie. Tor jest przede wszystkim węższy i krótszy. Nie ma zbyt wielkiego pola manewru - powiedział "Miedziak" w rozmowie z Nowościami.
Polacy są zdecydowanymi faworytami sobotniego finału. Adrian Miedziński twierdzi, że to może pomóc... rywalom Polaków, gdyż ci będą jechali bez żadnej presji.
Więcej w Nowościach.
Adrian Miedziński po półfinale w Gorzowie miał powody do radości. Oby podobnie było w sobotę w Vojens