Puszczałem sprzęgło i jechałem do przodu - komentarze po ostatniej rundzie Ligi Juniorów w Gorzowie

Zwycięstwem młodych zawodników Unii Leszno zakończyła się środowa, ostatnia kolejka Ligi Juniorów. Przed zawodami zawodnicy Romana Jankowskiego okupowali piątą pozycję w tabeli, jednak triumf i słabsza postawa zawodników z Zielonej Góry oraz Torunia dały młodziutkim Bykom trzecie miejsce w końcowej klasyfikacji.

Jan Krzystyniak (trener Włókniarza Częstochowa): Ja takie zawody traktuję czysto szkoleniowo. Widać dzisiaj było jakimi zawodnikami dysponuje ekstraliga. Artur Czaja w tym roku zdał licencję, Marcin Bubel w ubiegłym, więc są to piętnasto-, szesnastoletni chłopcy. Z ich jazdy jestem zadowolony, bo jeśli ci zawodnicy na tym etapie i w takiej stawce, poprawnie pokonują cztery okrążenia, to nie mogę mieć pretensji. Borysowi Miturskiemu we wtorek w Zielonej Górze rozsypał się podstawowy sprzęt i dzisiaj testował on drugi motocykl, który nie do końca się spisywał. Ja nigdy nie wymagałem od tak młodych zawodników, by wygrywali oni ze swoimi kolegami z ekstraklasy. Oni mają się w tym momencie uczyć na tym sprzęcie, który posiadają.

Jacek Woźniak (trener Polonii Bydgoszcz): Po wtorkowych zawodach było przesądzone, że niezależnie od tego, jak w środę wypadniemy i tak uda nam się zachować drugie miejsce. Moi zawodnicy pojechali dzisiaj na czwórkę z plusem. Poza Szymonem Woźniakiem i Mikołajem Curyło pojechał także Łukasz Wieliński, dla którego były to pierwsze zawody w życiu. Dwa zdobyte punkty z bonusem uważam za udany debiut. Jest to bardzo młody i mocno utalentowany zawodnik, więc potrzebuje dużo startów właśnie w takich zawodach młodzieżowych.

Przemysław Pawlicki (Caelum Stal Gorzów): Najważniejsze, że wszystko dobrze pasowało. Nie tylko motocykl, ale i ja bardzo dobrze się czułem. Co prawda podczas zawodów bardziej myślałem o bracie niż o sobie, ale całe szczęście mu również występ się udał. Na pewno na razie nie chciałbym za bardzo jechać przeciwko Piotrkowi. Wiadomo jak to jest z młodszym bratem, pewnie za bardzo bym się za nim oglądał. Chociaż być może musiałbym go nawet gonić (śmiech). Trochę zazdroszczę Pawłowi Zmarzlikowi, że ma okazję jeździć z bratem w parze.

Emil Pulczyński (Unibax Toruń): Nie mam pojęcia co się stało. Nie mogłem się kompletnie dopasować, czasami każdy ma gorszy dzień. Zdaję sobie sprawę, że tym występem straciliśmy miejsce na podium. Do tego Mateusz Lampkowski zanotował upadek i nie mógł kontynuować jazdy. Myślę, że gdyby dojechał do końca zawodów, pewnie inaczej by się to potoczyło i obronilibyśmy to trzecie miejsce. To nie był jednak nasz dzień.

Paweł Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów): W ostatnim biegu dopadł mnie po prostu pech. Miałem nowe części i myślałem, że wszystko jest okej, ale spotkała mnie złośliwość rzeczy martwych. Strzelił mi łańcuszek sprzęgłowy i nic nie mogłem zrobić. Jechałem jak mogłem i dawałem z siebie wszystko. W jednym z biegów Piotrek Pawlicki we mnie wjechał i musiałem ratować się przed upadkiem, ale całe szczęście utrzymałem to drugie miejsce.

Łukasz Sówka (Falubaz Zielona Góra): W pierwszym biegu, mimo tego iż start wyszedł mi nawet dobrze, Borys Miturski wysunął się na prowadzenie i nie zdążyłem mu przyciąć. W dodatku wyprzedził mnie jeszcze Marcin Bubel i było po biegu. Drugi start to małe korekty, wygrany bieg i ogromna radość. Potem jednak startowałem z bardzo twardego pola i do łuku dojechałem praktycznie ostatni. W kolejny wiraż również nie udało mi się wejść zbyt dobrze i zanotowałem upadek. Ogólnie w tym sezonie jest mi trochę ciężej na motocyklu niż rok temu. Urosłem, przytyłem i ciężej jest mi ułożyć ciało. W tamtym sezonie po prostu puszczałem sprzęgło i jechałem do przodu, a teraz muszę się męczyć i pomagać motocyklowi.

Piotr Pawlicki junior (Unia Leszno): Fajnie mi się jeździ na gorzowskim torze. Super, że zdobyłem komplet punktów, bo wywalczyliśmy dzięki temu trzecie miejsce, a przecież byliśmy na piątym. Punkty jednak zdobywali wszyscy, bo i Sławek Musielak miał komplet z bonusami, dobrze pojechali też Tobi oraz Kamil. Na razie z Przemkiem nie chcemy jeździć przeciwko sobie, ale jak dojdzie do takiej sytuacji to pojedziemy osobno, każdy dla swojej drużyny i nie będziemy odstawiać jakichś wariacji na torze.

Bartosz Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów): Jestem średnio zadowolony ze swojego występu. W biegu z Borysem Miturskim mogłem nieco szybciej przed niego wyjść. Przegrałem przecież tylko o błysk szprychy. Trener dobrze zrobił, że każdemu dał trzy szanse. Nikt nie miał do nikogo pretensji, każdy pojechał na swoim poziomie. Fajnie, że wygraliśmy cały cykl. Oby więcej takich zwycięstw.

Wypowiedzi zebrali: Krzysztof Wesoły i Dawid Lis

Komentarze (0)