Andersen przed finałem DPŚ: Wszystko się może zdarzyć

Reprezentacja Danii triumfowała w czwartkowym barażu Drużynowego Pucharu Świata w Vojens. Dzięki temu podopieczni Jana Staechmanna wystąpią w sobotnim finale czempionatu i staną przed szansą powtórzenia sukcesu z sezonu 2008, kiedy to udało im się sięgnąć przed własną publicznością po trofeum im. Ove Fundina.

W tym artykule dowiesz się o:

Team z Półwyspu Jutlandzkiego okazał się lepszy od zespołów Szwecji, Australii oraz Rosji. - Nie było potrzeby podnoszenia się z dołka po niedzielnym półfinale w Gorzowie, ponieważ wtedy cała drużyna spisała się całkiem nieźle. Polacy po prostu są w niesamowitej dyspozycji i nikt inny nie nawiązałby z nimi wyrównanej walki. Baraż wygraliśmy z 48 punktami na koncie, a w półfinale zdobyliśmy 45 oczek, więc nie było wielkiej różnicy - powiedział kapitan Duńczyków - Hans Andersen.

W sobotnim finale w Vojens oprócz Danii wezmą udział także ekipy Polski, Szwecji i Wielkiej Brytanii. - Czuję, że będzie dobrze. Najważniejsze to zdobywać punkty w każdym wyścigu. Polacy są faworytami, ale w finale jadą cztery dobre zespoły, więc wszystko się może zdarzyć. W Gorzowie jest całkowicie inny tor niż w Vojens, a biało-czerwoni zawsze są u siebie bardzo szybcy - dodał 29-latek.

"Ugly Duck" był najskuteczniejszym jeźdźcem swojej drużyny w czwartkowym barażu, zdobywając 11 punktów. - Trzeba jeszcze trochę popracować przy sprzęcie. W czwartek zawaliliśmy pierwszych pięć wyścigów, ale później było już dobrze. Nie chodzi o to, żeby wygrywać każdą gonitwę, ale o to, by za każdym razem przywozić do mety jakiekolwiek punkty. Tor przygotowany na baraż nie bardzo nam pasował, ale był taki sam dla wszystkich. Uważam, że w finale nawierzchnia może być troszkę inna - wszystko zależy od pogody - kontynuował żużlowiec Unibaksu Toruń.

Czy Duńczyków stać na powtórkę z 2008 roku i wywalczenie przed własną publicznością Drużynowego Pucharu Świata? - Kibice odgrywają kluczową rolę i na pewno sprawią, że pojedziemy na maksa. Dodatkowa presja? Cóż, sami ją na sobie wywieramy, ponieważ nie chcemy zawieść fanów. W sobotę powinno być dobrze. Mam nadzieję, że stadion wypełni się po brzegi, a my sprawimy radość naszym kibicom - zakończył Andersen.

Oprócz Hansa Andersena w składzie Duńczyków na finał DPŚ 2010 znajdą się Kenneth Bjerre, Niels Kristian Iversen, Nicolai Klindt oraz Bjarne Pedersen.

Komentarze (0)