Pasje Ludwika Dragi już do kupienia!

Felietonista SportoweFakty.pl Stefan Smołka jest autorem książki poświęconej pionierowi sportu żużlowego w Polsce - Ludwikowi Dradze. Poniżej prezentujemy kolejny fragment książki pod tytułem "Pasje Ludwika Dragi".

W tym artykule dowiesz się o:

(...) – Nie licząc tego małego Ardie od Józka, to najpierw miałem DKW 125, który przerobiłem na wyczynowy. Była to używana "dekawka", na niej sporo wyścigów wygrałem zaraz po wojnie. Następnie używałem też NSU 250, bardzo dobra to była maszyna, stosowałem ją przede wszystkim na żużlu. Naprawdę dobry motor, który się sprawdził także na szosie. Później od Janka Sanecznika Rudge’a kupiłem. Był to dobry przedwojenny motor, oryginalny, najbardziej podobny do JAP-ów. Wygrywałem na nim zawody, m. in. w Tarnowskich Górach zdobyłem I nagrodę, pokonałem tam Sanecznika, który tam te wyścigi wtedy zorganizował. Potem już przyszedł czas na Martin JAP-y, które po wojnie do kadry kupione zostały przez Warszawę. Mówiono, a właściwie trochę podśmiewano się ze mnie: – Oj! Ty Ludwiku to na tym koniu nie pojeździsz! No i okazało się, że wcale ten motocykl nie był dla mnie za silny. Potem jeszcze JAP-em Exelsiorem jeździłem w klubie. Były to motory podobne do późniejszej Jawy – oni skopiowali Anglików. Tak to trwało do końca kariery żużlowej w 1952, trochę przeplatanej jeszcze wyścigami na szosie. Muszę powiedzieć, że bracia pomagali mi usprawniać motocykle, a potem z kolei ja pomagałem w klubie Zygmuntowi Krzyżakowi i Albinowi Liszce z mechaniką, aż ich parę razy zaskoczyłem, postawiłem na swoim i okazało się, że miałem rację, a nie oni.

Ardie-Werk Nürnberg A.G., z której to wytwórni wyszła między innymi pierwsza "setka" Ardie Ludwika Dragi, jest właśnie takim symbolicznym przykładem małej firmy wywodzącej się z tamtych starych dobrych pionierskich czasów(...)

Książkę w cenie 22 zł plus koszty przesyłki można nabyć przesyłając zamówienie na adres redakcja@sportowefakty.pl

Ardie meisterdinger

Komentarze (0)