Kacper Gomólski dał radę

Kacper Gomólski właśnie osiągnął największy sukces w swojej dotychczasowej karierze. W niedzielę, w czeskim Divisovie, cieszył się z triumfu w Drużynowych Mistrzostwach Europy Juniorów. Gnieźnianin zdobył komplet punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Samo powołanie do drużyny Marka Cieślaka, było dla Kacpra Gomólskiego dużym wyróżnieniem. - To dla mnie wielki zaszczyt, że będę miał okazję walczyć o medal dla Polski - mówił tuż po nominacji. - Zrobię wszystko, żeby nie zawieść trenera, kolegów z drużyny, kibiców, ale też samego siebie. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że powołanie właśnie młodszego z braci Gomólskich dla wielu było dużym zaskoczeniem. Chociażby z tego powodu, że gnieźnianin jako jedyny z kadrowiczów na co dzień ściga się "tylko" w pierwszej lidze (Start Gniezno). Jednak "Gomóła" znany ze swojego twardego charakteru, mobilizował się jeszcze bardziej. Na Ukrainę, gdzie został rozegrany półfinał jechał oczywiście z celem awansu, ale też udowodnienia, że na powołanie w pełni zasłużył. Jak mówił, tak zrobił. W Czerwonogradzie zdobył jedenaście punktów w czterech startach, przegrywając tylko z jednym rywalem.

Kacper Gomólski w biało-czerwonych barwach

Jeszcze lepiej spisał się w niedzielnym finale w czeskim Divisiovie. Tym razem zwyciężył we wszystkich swoich wyścigach, zdobywając komplet punktów podobnie jak Maciej Janowski i Patryk Dudek. Cały nasz zespół spisał się doskonale, bezdyskusyjnie wygrywając całe zawody. Młodzi reprezentanci Polski w sumie oddali rywalom zaledwie cztery punkty, przy czym Łukasz Cyran pewne zwycięstwo stracił przez wykluczenie. Ponadto Janowski i Przemysław Pawlicki dwukrotnie poprawiali rekord toru.

Z Gomólskim rozmawialiśmy krótko po zakończeniu zawodów. - Ogromnie się cieszę! - mówił pełen w emocjach. - Już wcześniej mówiłem, że do Czech jedziemy po złote medale. Byliśmy faworytami i daliśmy radę. Najmłodszy z reprezentantów naszego kraju, gdyż w marcu skończył dopiero 17 lat cieszył się także ze swojego udanego występu. - Wygrywałem starty i pędziłem do przodu. Po sobotnich opadach deszczu tor był dość wymagający, dlatego tak bardzo liczył się moment startu. Szczególnie ciężko pokonywało się drugi łuk, który był bardzo przyczepny. Wszystko skończyło się po naszej myśli. To największy sukces w mojej dotychczasowej karierze, ale moją ambicją jest zdobywać kolejne medale!

Teraz przed wychowankiem gnieźnieńskiego klubu kolejne występy. Najbliższy już w środę, kiedy przyjdzie mu walczyć ze Startem o awans do finału Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Półfinał w Gnieźnie rozpocznie się o godz. 17.

Komentarze (0)