Wielka radość w zespole Startu - komentarze po półfinale MDMP w Gnieźnie

Unia Leszno, Start Gniezno, a także dość niespodziewanie Tauron Azoty Tarnów awansowały do finału Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Niespodzianką był za to brak w czołowej trójce faworyzowanego RKM ROW Rybnik. Po zawodach swojej radości nie ukrywali szczególnie gnieźnianie, którzy w finale pojadą po raz pierwszy od 1998 roku!

Leon Kujawski (trener Startu Gniezno): Jestem niezmiernie szczęśliwy, że udało nam się awansować do finału. Wszyscy moi podopieczni spisali się bardzo dobrze, dlatego uznałem, że nie będę nic zmieniał. Dlatego tym razem szansy nie otrzymał Marcin Wawrzyniak. Najważniejsze, że cel, który założyliśmy sobie przed zawodami udało się zrealizować. Dziś nie myślę jeszcze o finale, gdyż wcześniej czekają nas kolejne ważne zawody.

Kacper Gomólski (Start Gniezno): Co prawda jestem trochę poobijany, ale na pewno zadowolony. Cały zespół spisał się bardzo dobrze, każdy dołożył cenne punkty, które w sumie dały nam finał. W naszym zespole była bardzo bojowa atmosfera, co chyba było widać nawet z trybun. Zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Szkoda, że tym razem nie mógł wystąpić Marcin Wawrzyniak, ale on też zapracował na ten finał punktami w eliminacjach. W ostatnim biegu pękła mi tarczka i motocykl zamiast do przodu, poleciał w górę.

Wojciech Lisiecki (Start Gniezno): Dzisiaj jechało mi się dużo lepiej niż w poprzednich zawodach. Nareszcie jechałem do przodu, a nie tylko przyglądałem się walce kolegów. W pierwszym biegu miałem małe problemy związane z dobraniem złego przełożenia. Nie mogłem wyłamać motocykla. Później było zdecydowanie lepiej.

Oskar Fajfer (Start Gniezno): Byłem trochę ospały przez problemy ze zdrowiem. Dzisiaj nic nie jadłem, ale na szczęście nie miało to przełożenia na wynik. Mocno się starałem, żeby nasz zespół znalazł się w najlepszej trójce, która wystąpi w finale.

Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Przyjechaliśmy tutaj po finał, co stało się faktem. Zawody były bardzo wyrównane, nie brakowało emocji. Walka o awans trwała do samego końca, długo liczyło się aż pięć zespołów. Dzięki temu zawody były ciekawe dla kibiców. Nie chciałbym wyróżniać żadnego z moich zawodników, gdyż wszyscy spisali się bardzo dobrze, co pozwoliło nam wygrać półfinał i awansować do finału.

Sławomir Musielak (Unia Leszno): Bardzo chcieliśmy wygrać i pokazać się z jak najlepszej strony. Dzisiaj trochę problemów miał Piotrek Pawlicki, ale na szczęście i tak okazaliśmy się najlepsi. Jeśli chodzi o mój występ, to na pewno było dużo lepiej niż ostatnio. Wtedy musiałem sobie przypomnieć ten tor, na którym startuje mi się zawsze bardzo dobrze. Jestem z siebie umiarkowanie zadowolony. Same zawody mogły się podobać. Emocji nie brakowało zarówno na torze, jak i w parku maszyn.

Komentarze (0)