Czesław Czernicki (trener Caelum Stali Gorzów): Drużynę poznaję się po tym, jak ma takie problemy. Pracowaliśmy ciężko całą noc i dzień. O ZZ zadecydowałem o godzinie 15 po ostatecznej rozmowie z Nicki Pedersenem. Dziękuję mojemu zespołowi za wielką determinację, wolę walki i nieustępliwość. Sądzę, że pokażemy jeszcze lepszy żużel w Gorzowie.
Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra): Wygraliśmy. Naprawdę było ciężko. Przed meczem powiedziałem, że to są dwa wyrównane zespoły i niuanse zadecydowały. Troszeczkę dzisiaj Rafał Dobrucki miał problemy ze sprzętem, bo coś mu nie zagrało. Myślę, że za tydzień stworzymy tak samo wspaniałe widowisko i prokurator też nie będzie musiał wchodzić na tor w Gorzowie. Nasz tor był przygotowany znakomicie i chyba Czesiek Czernicki potwierdzi, że nie było jam i dziur i nawet całkiem nieźle radził sobie Tomek Gollob. Szanujmy się nawzajem i będzie OK.
Władysław Komarnicki (prezes Caelum Stali Gorzów): Wynik bardzo satysfakcjonujący. Muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się takiego wyniku, dlatego że - powiedzmy sobie wprost - przyjechałem ze "szpitalem". Wszyscy widzieli, jak strasznie poobijany był Gollob. Wszyscy też widzieli, że Przemek Pawlicki trzy razy poleciał w Daugavpils na źle przygotowanym torze i musiał przechodzić rehabilitację. Muszę powiedzieć wprost: determinacja drużyny i Tomasza Golloba. Bez Nickiego Pedersena pojechali wszyscy. Nikogo nie wyróżniam, jasnym oczywiście jest, że Gollob jest niedoścignionym sportowcem. Nie potępiam nawet Davida Ruuda, który nie zrobił tutaj nic. Jestem im wszystkim wdzięczny, bo to jest wynik, który pozwoli z dużym optymizmem patrzeć na rewanż.
Greg Hancock (Falubaz Zielona Góra): Przede wszystkim trzeba pod uwagę wziąć to, że Falubaz wygrał i to jest najważniejsze. Jeżeli chcemy awansować do półfinału, musimy pojechać do Gorzowa i tam wygrać. Co do toru, był on dla mnie wspaniały. Dobrze mi się na nim jeździło. Oczywiście każdy z zawodników ma swoją opinię na temat toru, ale to jest ich zdanie. Według mnie wszystko było dobrze.
Rafał Dobrucki (Falubaz Zielona Góra): Myślę, że to był dobry dzień dla Falubazu. Nienajlepszy natomiast dla mnie. Nie mam pojęcia co się stało. Jeden motocykl cały czas jakby tracił moc, a drugi wydawało się, że jest tak samo dobry, bo jeszcze na treningu w piątek wszystko to miarę przyzwoicie się zachowywało. A w niedzielę nie wiem, czy inne warunki? Nie mam pojęcia. Obydwa po prostu przestały jechać.
Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra): Na pewno pozostaje pewien niedosyt. Cztery punkty zaliczki przed meczem rewanżowym to nie jest dużo. Mimo wszystko mecz wygraliśmy i możemy być zadowoleni. Nie przegraliśmy przecież na własnym torze. Cały czas wszystko jest w grze i na pewno będziemy walczyć. Pojedziemy do Gorzowa i będzie ciężej, będą mieli atut własnego toru, na którym czują się lepiej niż my. Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji. Nieraz w Gorzowie pokazywaliśmy, że umiemy jeździć. Mam nadzieję, że w niedzielę nie będzie inaczej i poprawimy sobie humory tuż po meczu.