Dawid aż stękał z bólu - komentarze po meczu Marma Hadykówka Rzeszów - Start Gniezno

W niedzielny wieczór na torze w Rzeszowie po emocjonującym meczu Marma Hadykówka Rzeszów pokonała Start Gniezno 52:38. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Lee Richardson, zdobywca kompletu 15 punktów. Wśród gości najlepiej spisał się Matej Ferjan (13 "oczek"). Niestety w niedzielę nie obyło się bez groźnego wypadku.

Matej Ferjan (Start Gniezno): Bardzo się cieszę ze swojego wyniku. Widać było, że każdy starał się zdobyć jak najwięcej punktów. Trochę zabrakło nam Mirosława (Jabłońskiego - dop. red.), który po wypadku w biegu ósmym nie czuł się za dobrze. Muszę przyznać, że tor w Rzeszowie jest moim najbardziej ulubionym torem w Polsce. Tutejsi zawodnicy są bardzo dobrze dopasowani do tej nawierzchni. Próbowałem nawiązać z nimi walkę, udawało mi się to, niestety w ostatnim biegu opadłem już z sił.

Leon Kujawski (trener Startu Gniezno): Wydaję mi się, że wynik jest dobry. Najważniejsze, że była walka na torze, nikt nie odpuszczał. Na pewno mogliśmy przegrać mniej, a nawet stoczyć wyrównany pojedynek. Niestety miejscowi zawodnicy świetnie znają ścieżki na tym torze, wiedzieli gdzie nas atakować. Pogubiliśmy punkty na trasie i ostatecznie przegraliśmy.

Michał Szczepaniak (Start Gniezno): Nie było źle, ale idealnie też nie było. Trochę brakowało mi szybkości na trasie. W porównaniu z tym co było tutaj w Rzeszowie na początku sezonu, to jest niebo a ziemia. Dodatkowo byliśmy dzisiaj osłabieni. Rzeszów jest u siebie bardzo mocny, ten zespół jest pretendentem do ekstraligi. Ogólnie nie było źle, trochę szkoda, że nie zdobyliśmy tych czterdziestu punktów. Muszę przyznać, że dzisiejszy tor był do walki.

Kacper Gomólski (Start Gniezno): Dzisiejsze zawody były dość dobre w moim wykonaniu. Bardzo fajnie mi się jeździło. Przed tym meczem powiedziałem tacie, że chyba nigdy nie "odczaruję" tego toru, dzisiaj chyba to się udało, bo ostatecznie zdobyłem 7 punktów i 3 bonusy. Nie jest to zły wynik, chociaż mógłby być lepszy, bo na trasie straciłem dwa lub trzy "oczka". Wielka szkoda, bo walczyliśmy, jednak ostatecznie przegraliśmy. Szkoda również tego wypadku Mirka (Jabłońskiego - dop. red.) i Dawida (Lamparta - dop. red.). Wyglądał on strasznie. Dodatkowo jak podbiegłem do Mirka, usłyszałem jak Dawid aż stęka z bólu. Nie wiem dlaczego kibice wyzywali Mirka, bo z pierwszego pola Matej Ferjan przedłużył prostą. Sędzia podjął słuszną decyzję, bo był to pierwszy łuk i było bardzo ciasno. Tor był dzisiaj bardzo fajny, równy dla wszystkich, można było jechać po krawężniku i po zewnętrznej. Na szczęście byliśmy dzisiaj o wiele szybsi niż w pierwszym meczu w rundzie zasadniczej. Pokazaliśmy także, że możemy dobrze jeździć na obcych torach. Widowisko na pewno mogło się podobać.

Mikael Max (Marma Hadykówka Rzeszów): Ostatecznie wygraliśmy i z tego się cieszymy. Niestety ja nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Nie radziłem sobie zupełnie z wyjściami spod taśmy. Jeśli dobrze nie wystartujesz, możesz zapomnieć o dużej zdobyczy punktowej. Tor był w porządku, był troszeczkę suchy, ale to przez tą upalną pogodę.

Rafał Okoniewski (Marma Hadykówka Rzeszów): Po swoich pierwszych trzech biegach przesiadłem się na drugi motocykl. Z początku jechałem na motocyklu, na którym startowałem przeciwko drużynie z Gdańska. Wtedy dobrze mi się na nim jechało, wygrywałem praktycznie wszystko, a dzisiaj coś niedobrego się z nim stało, bo nie jechał. Na drugiej maszynie na szczęście potrafiłem wygrywać i teraz wiem, że słabe występy w pierwszych biegach to była wina sprzętu, a nie moja. Co do toru, to był on był dzisiaj inny niż zwykle, bo był bardziej sypki i twardszy. Drużyna z Gniezna była dzisiaj bardzo zdeterminowana. Zawodnicy gości pokazali, że potrafią jechać i dobrze się ścigać.

Dariusz Śledź (trener Marmy Hadykówki Rzeszów): Zawodnicy Startu bardzo wysoko zawiesili nam poprzeczkę. Mecz był fajny, jednak nie do końca dla nas, bo osobiście liczyłem na wygraną w większych rozmiarach. Brak Dawida (Lamparta - dop. red.) był dla nas odczuwalny. Trochę gorsza początkowa część zawodów w wykonaniu Rafała (Okoniewskiego - dop. red.). To wszystko złożyło się na końcowy wynik. Pojedynek na pewno był emocjonujący. Wygraliśmy i jedziemy dalej.

Lee Richardson (Marma Hadykówka Rzeszów): Dzisiejszy mecz był dobry, a ja cieszyłem się swoją jazdą. Dobrze dla zespołu, że wygraliśmy, choć w pewnym momencie nie było za ciekawie. Jestem zadowolony, bo zaliczyłem dobry występ, a moja drużyna wygrała. Zespół z Gniezna radził sobie dzisiaj całkiem nieźle. Po raz kolejny Darek Śledź wraz z toromistrzem wykonali świetną robotę, bo tor był dzisiaj w fantastycznym stanie.

Komentarze (0)