- Mając świadomość jaką klasą dysponuje nasz rywal zza miedzy, ja bym nie wychodził za bardzo z takim hurraoptymizmem. Są to bardzo doświadczeni zawodnicy i dobrze jeżdżą na naszym torze - ostrzegł Czesław Czernicki. - Razem z kapitanem omówimy sobie przy kawie całą strategię, bo wszyscy zawodnicy zjeżdżają do Gorzowa i będą na miejscu w środę wieczorem. Od czwartku zaczynamy już cały cykl bezpośredniego przygotowania sportowego - zapowiedział.
W pierwszym meczu obu ekip, osłabiona Caelum Stal wywiozła z Zielonej Góry bardzo korzystny rezultat. Falubaz zdołał wygrać ze swoimi rywalami jedynie czterema punktami. Biorąc pod uwagę wiele urazów i kilka absencji jakie dotknęły gorzowski klub, taki wynik z optymizmem pozwala patrzeć gorzowianom na niedzielny rewanż. Trener żółto-niebieskich zamierza jednak w stu procentach zmobilizować swoich zawodników i wyeliminować niedociągnięcia jakie dotknęły zespół w meczu przy Wrocławskiej 69. - Ja uważam, że cztery punkty to bardzo dużo. Trzeba się nastawić na jazdę absolutnie perfekcyjną. Gdybyśmy nie zaliczyli paru wpadek w Zielonej Górze, to ten mecz byłby wygrany. To jest jednak historia, ale żeśmy pogubili trochę punktów. W szczególności jak wykonaliśmy niepotrzebne roszady w sprzęcie, podczas gdy byliśmy bardzo dobrze spasowani do tego toru. Mam tu na myśli Mateja Zagara i Tomka Gapińskiego. Osobna sprawa to David Ruud. W układzie jak korzystamy z przywileju zmiany zawodnika, razem z kapitanem będziemy chcieli temu zawodnikowi bardzo pomóc. W ciszy, w spokoju i bez nerwów oraz bez wbijania gwoździ w ten i tak nadmuchany już balon - stwierdził Czernicki.
Szkoleniowiec gorzowskiego zespołu nie będzie miał jednak do dyspozycji całej drużyny. Już w sobotę, w Vojens, start zaplanowany ma Tomasz Gapiński, który walczył będzie o awans do cyklu Grand Prix. Duński turniej niekoniecznie musi się jednak odbyć w planowanym terminie. W Vojens od kilku dni panują fatalne warunki atmosferyczne. Jeśli zawody zostaną odwołane i przeniesione na następny dzień, czyli termin rezerwowy, spotkanie w Gorzowie również zostanie przełożone. - Tomasz Gapiński był we wtorek w Gorzowie, jednak pogoda nie pozwoliła mu potrenować, a miał do sprawdzenia jeden temat w sprzęcie. W sobotę jedzie w Vojens, gdzie pada kilka razy dziennie. W tych zawodach pojawią się również Lindgren i Iversen. W przypadku odwołania tych zawodów, zgodnie z regulaminem FIM, jak to było w przypadku Drużynowego Pucharu Świata, nasz mecz zostanie przełożony - oznajmił.
- Jeśli Nicki za tydzień miałby być w formie sprzed kontuzji, tak jak chociażby w Bydgoszczy, to wolałbym odjechać to spotkanie później. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie i dużo się zmieniło od sobotniego wieczoru - powiedział trener Caelum Stali na temat ewentualnego występu Nickiego Pedersena w rewanżowym spotkaniu z Falubazem, gdyby zostało ono przełożone.
Ogromne zaskoczenie w awizowanym zestawieniu gorzowskiej ekipy wywołało nazwisko Simona Gustafssona. W niedzielę Szwed powrócił do składu swojej polskiej drużyny, choć występu do udanych zaliczyć nie może. Pomimo trzech zdobytych punktów, nie udało mu się nawiązać równorzędnej walki z rywalami, w efekcie czego żadnego z nich nie pokonał. Mimo to, w składzie nie pojawił się wychowanek gorzowskiego klubu, Łukasz Cyran. - Łukasz jest brany pod uwagę, ale jesteśmy w sytuacji, gdzie chcę postawić na tych zawodników, którzy podejmą i wytrzymają ekstremalne napięcie związane z tym meczem. Przy groźnej kontuzji Pawła Zmarzlika, Cyran był już brany pod uwagę na mecz w Zielonej Górze. Rozmawiałem z Łukaszem i powiedział mi, że nie podoła temu ciśnieniu, dlatego w trybie awaryjnym został ściągnięty Simon Gustafsson - wyjaśnił Czernicki.
Sporo kontrowersji wywołują różne godziny rozegrania rewanżowych spotkań pierwszej rundy fazy play-off. Najwcześniej, bo o godz. 18:00, batalię rozpoczną zawodnicy z województwa lubuskiego. Godzinę później swój mecz odjadą żużlowcy z Leszna i Tarnowa, zaś najpóźniej, bo o godz. 20:00, na tor wyjadą zawodnicy Unibaxu Toruń i Betardu Wrocław. Ustalone wcześniej godziny najpewniej zostaną utrzymane, choć sporo mówi się o prawdopodobieństwie nieczystych zagrywek ze strony klubów. - Nigdy nie zwracam uwagi na tego typu pomówienia. Nie my, nie Toruń, ani nawet Wrocław nie decydował o godzinach rozpoczęcia meczów. Patrząc jednak na wagę tych spotkań, każdy mecz powinien rozpocząć się o jednakowej godzinie. To ucięłoby całkowicie jakiekolwiek spekulacje, pomówienia czy plotki - zakończył trener z Gorzowa.