Adam Kajoch (Unia Leszno): Pierwszy bieg był dla mnie bardzo nieudany, być może dlatego, że pierwszy raz startowałem na tym torze. Było bardzo ślisko, ze startu jeszcze dobrze wyjechałem, ale później było troszeczkę zamieszania na pierwszym łuku i po prostu pogubiłem się, no i przegrałem ten wyścig. Później trener mnie wycofał, a w następnym wyścigu było troszeczkę lepiej, ale jeszcze miałem za słaby motor i zmieniłem go w ciemno na drugi - no i w ostatnim biegu było już bardzo dobrze. Cieszymy się bardzo z awansu i będziemy jechać dalej. Po wycofaniu mnie z biegu przez trenera podziałało to na mnie mobilizująco, spiąłem się - chociaż od początku zawodów jak najbardziej się przykładałem. Wyszło jak wyszło, ważne jest, że awansowaliśmy i jedziemy na finał. Za torem w Gorzowie jakoś nigdy szczególnie nie przepadałem, ale muszę powiedzieć, że tor jak każdy tor - jest dla wszystkich równy i trzeba walczyć o jak najwyższą lokatę. Bardzo mile wspominam końcówkę zeszłego sezonu, gdyż na tym gorzowskim torze udało mi się wygrać finał Brązowego Kasku, także będę się starał teraz przynajmniej powtórzyć dorobek punktowy z tamtych zawodów.
Grzegorz Zengota (ZKŻ Kronopol): Zdobyłem co prawda komplet punktów, ale łatwo o to nie było. Na szczęście z Patrykiem jechaliśmy na tyle, na ile mogliśmy i całkiem zasłużenie wywalczyliśmy ten awans, a teraz w finale będziemy chcieli powalczyć o medal. Tor był dosyć trudny, bowiem na początku miałem kłopoty z poprawnym przejechaniem łuków, ale potem było już dobrze i ścigało nam się naprawdę bardzo fajnie.
Kacper Gomólski (Start Gniezno): Na pewno czwartkowy turniej potraktowałem dość treningowo, wszak to dopiero moje drugie zawody na tym torze. Myślę, że ogólnie nie było źle. Nie myśleliśmy o awansie, wszak Leszno, Zielona Góra i inne zespoły były bardzo mocne. My mamy dość młody skład, więc nasz występ chyba w cale taki zły nie był.
Marcin Jędrzejewski (Polonia Bydgoszcz): Przed zawodami mówiłem, że nie należy nikogo lekceważyć i tak też było w czwartkowej imprezie. Łatwo na pewno nie było, bo rywale walczyli o każdą pozycję i niestety przez to, nie udało nam się awansować do finału. W ostatnim biegu Kajoch był szybszy, a ja wolniejszy i tyle.
Patryk Dudek (ZKŻ Kronopol): Zwycięstwo na pewno cieszy, tym bardziej, że był to mój debiut w takich zawodach i od razu udało się awansować do finału. Wszyscy rywale są mocni, ale akurat chyba najgorzej mi poszło z gnieźnianami, bo akurat w pojedynku z nimi nie udało mi się wywalczyć ani jednego punktu.