Lublinianie odwołają się od decyzji Wojaczka!

Mimo wysokiego zwycięstwa nad Orłem Łódź w żużlowym Lublinie aż huczy od dyskusji o wydarzeniach, które miały miejsce w trakcie niedzielnego meczu. Sędzia Marek Wojaczek wykluczył bowiem Karola Barana za niesportowe zachowanie.

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w wyścigu czwartym. Bieg został przerwany, po tym, jak jeden z zawodników dotknął taśmy. Arbiter z Rybnika jako winnego wskazał Karola Barana. "Carlos" nie zobaczył jednak chorągiewki sygnalizującej wykluczenie, więc po raz kolejny podjechał na start, po czym zostawił motocykl na torze i pobiegł porozmawiać z sędzią. Wtedy Wojaczek podjął decyzję o wykluczeniu go z dalszych wyścigów.

- Jeżeli PZMot podtrzyma tę decyzję i nie pojadę w następnym meczu to inaczej będziemy rozmawiać. Jutro będę kontaktować się z PZMotem w tej sprawie. Sędzia nie uzasadnił decyzji, dlaczego mnie wykluczył. Możliwe, że dotknąłem taśmy - ja tego nie widzę, nie patrzę na taśmę, ale na zamek. Jeżeli dotknąłem tej taśmy, powinien pokazać mi, że jestem wykluczony, a sędzia tego nie zrobił - dopiero, kiedy odjechałem okrążenie pokazano mi, że jestem wykluczony. Zgasł mi motocykl, poszedłem do parkingu zapytać, dlaczego zostałem wykluczony, a ten ukarał mnie i wykluczył do końca zawodów bez uzasadnienia. Pan Wojaczek po raz kolejny pokazał, że nie nadaje się do sędziowania zawodów żużlowych - mówił po spotkaniu zdenerwowany Baran.

Wtórował mu prezes lubelskiego klubu, Zbigniew Wojciechowski: - Będziemy składać oficjalny protest i nie odpuścimy tej sytuacji. Pan Wojaczek nie powinien sędziować meczów, zwłaszcza tak ważnych. Odsunięto go już od Grand Prix i Ekstraligi, teraz czas żeby w ogóle zajął się czymś innym - pomstuje Wojciechowski.

Sędzia Marek Wojaczek to jedna z bardziej kontrowersyjnych person polskiego żużla. Prezes Stowarzyszenia Sędziów Żużlowych po wielu kontrowersyjnych decyzjach nie prowadzi już zawodów w Grand Prix oraz w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. Zasłynął między innymi z nałożenia kary obustronnego walkowera dla drużyn KM Ostrów i Startu Gniezno, po tym, jak zawodnicy obu ekip stwierdzili, że tor nie nadawał się do jazdy i odmówili występu w meczu.

Źródło artykułu: