Cieślak dementuje!

Jedno z pism branżowych sugeruje, że Marek Cieślak może w przyszłym roku objąć funkcję szkoleniowca Włókniarza Częstochowa. W rozmowie z naszym portalem zainteresowany nie krył irytacji tymi doniesieniami. - To bzdury! - krótko i dobitnie komentuje Marek Cieślak.

- To są bzdury i nie ukrywam, że jestem w szoku. W środę mam zaległy mecz w Toruniu. Przypuszczam, że na 99 procent w niedzielę czeka nas spotkanie półfinałowe. Nie mam w tej chwili czasu na zajmowanie się pierdołami. To co napisano na temat mojej współpracy z Włókniarzem to bzdury. Uważam to za niemoralne - powiedział dla SportoweFakty.pl trener kadry narodowej.

Marek Cieślak przypomina, że ciągle jest szkoleniowcem Betardu Wrocław. - Kogoś najwyraźniej poniosła fantazja. Ja nie jestem trenerem Włókniarza Częstochowa tylko Betardu Wrocław i reprezentacji naszego kraju. Nie zamierzam społecznie czy w ogóle w jakiejkolwiek formie pracować nad częstochowskim torem jak to zasugerowano w tej gazecie. Przecież ja nie jestem toromistrzem. Przede mną najważniejsze mecze sezonu z moją drużyną. Kontrakt z Betardem Wrocław kończy mi się 20 października. O tym co będę robił w przyszłym roku zadecyduję w przyszłości. Na pewno to nie jest temat na dzisiaj.

Cieślak potwierdza, że proponowano mu udział w przygotowaniu częstochowskiego toru do spotkania z Polonią Bydgoszcz. Trener kadry narodowej wyraźnie zaznacza jednak, że nie były to wiążące rozmowy. - Zwracali się do mnie działacze z Częstochowy. To były tylko luźne rozmowy. Ja tego tematu nie podejmuję, bo zwyczajnie nie mam takiej możliwości ani czasu. Dla mnie w tej chwili ważniejsze są najbliższe mecze mojej drużyny, a nie to czy Włókniarz utrzyma się w lidze.

Komentarze (0)