Magnus Zetterstroem: Tor był zbyt śliski dla nas. Prosiliśmy o bardziej przyczepny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Magnus Zetterstroem tuż po meczu z Marmą Hadykówką był bardzo niezadowolony. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wypowiedział się też w sprawie nowych regulacji finansowych. Według niego trzeba zrobić balans, aby każda ze stron była zadowolona.

Po niedzielnym spotkaniu Magnus Zetterstroem był bardzo niezadowolony ze swojego występu. Jak powiedział tuż po meczu, gdańszczanom po prostu nie pasował tor. - To będzie pierwszy raz, kiedy narzekam, jednak muszę powiedzieć, że tor był zbyt śliski dla nas. Prosiliśmy o bardziej przyczepny, ale po prostu było ślisko - powiedział Zetterstroem w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Po starcie nie potrafiliśmy praktycznie nic zrobić. Naprawdę nienawidzę narzekać, bo tor zawsze jest równy dla wszystkich zawodników, jednak jadąc u siebie musimy mieć przewagę. Mamy waleczny zespół, ale nie mogliśmy poradzić sobie na dystansie. Startowaliśmy i więcej nie mogliśmy nic zrobić. Musimy ze sobą porozmawiać - dodał żużlowiec.

Jak stwierdził "Zorro", jadąc u siebie trzeba mieć przewagę własnego toru, gdyż wszystkie zespoły mają ten atut. - Tor był taki sam dla wszystkich. Narzekam dlatego, że wszystko się we mnie gotuje. Kiedy jedziesz u siebie, powinieneś mieć przewagę własnego toru. Jak pojadę do Rzeszowa, to będę musiał walczyć na tamtejszym torze. Tuż po meczu zawsze mam podwyższoną adrenalinę i po prostu jestem wściekły oraz zawiedziony - zdradził Zetterstroem.

Dużo mówi się o problemach finansowych gdańskiego klubu. Mimo to Zetterstroem nie uważa, że to był główny powód, dla którego gdańszczanie przegrali spotkanie. Zauważył jednak, że gorzej się jeździ mając w perspektywie brak pieniędzy. - W sporcie liczy się bardzo dużo spraw. Wszystko musi być idealnie. Gdy życie jest bardzo łatwe, to i sport jest bardzo łatwy - zauważył szwedzki uczestnik cyklu Grand Prix. - Nie chcę wypowiadać się w ten sposób, że przegrywamy, bo nie mamy pieniędzy. Przed meczem oczywiście myślę o pieniądzach, ale jak ubieram kask na głowę, to chcę wygrywać - zapewnił kapitan gdańskiego zespołu.

Jakiś czas temu zaproponowano nowe regulacje finansowe. Według Magnusa Zetterstroema, działacze poszli za daleko. Obiektywnie myślący zawodnik zauważył, że zmiany są potrzebne, bo obiecane kontrakty są zbyt wysokie, jednak nie można przeholować. - O nowych regulacjach troszkę już czytałem. Musimy się po prostu zastanowić nad całą sytuacją. Aktualnie jest bardzo źle, gdyż zawodnicy nie dostają pieniędzy na czas. Dzieje się tak dlatego, że mają obiecane zbyt wysokie kontrakty - powiedział wprost żużlowiec, po czym dodał: - Jak będziemy mieli obiecane za mało pieniędzy, to nie będziemy podpisywać tych kontraktów. Uważam, że wasza federacja powinna usiąść i zastanowić się nad całą sprawą, porozmawiać z zawodnikami i znaleźć jakiś rozsądny kompromis. Teraz wychodzi się u was z założenia, że klub musi ocaleć... Jak jednak nie będziecie mieli żadnych zawodników zagranicznych i będziecie jeździć samymi Polakami, to to też nie będzie dobre rozwiązanie. Rozumiem, że kluby są w kryzysie, jednak zawodnicy też muszą jakoś przetrwać. Zmiany są potrzebne, ale muszą być zrównoważone - zakończył.

Źródło artykułu: