Daniel Jeleniewski: Organizatorzy przesadzili z torem

Jeden punkt w dwóch biegach zdobył w środę Daniel Jeleniewski. Jego Betard WTS Wrocław przegrał z miejscowym Falubazem 46:38, ale wysoko zawiesił poprzeczkę obrońcom tytułu i gdyby nie odebranie punktów Piotra Świderskiego, podopieczni Piotra Żyto na rewanż jechaliby z zaledwie dwupunktową zaliczką. "Jeleń" był całkiem zadowolony ze swojej postawy.

- Uważam, że mój występ był w porządku. Troszeczkę powalczyłem, zdobyłem jeden punkt. W drugim biegu już mi zabrakło, mimo że dobrze wyszedłem ze startu. Później nie było mi już dane więcej jechać. Szkoda. Generalnie jestem zadowolony ze swojej jazdy, bo udało mi się trochę powalczyć. Nie było tak, że jechałem od początku do końca daleko z tyłu i nie byłem w kontakcie - powiedział po meczu Daniel Jeleniewski.

Zdaniem zawodnika Betardu, nawierzchnia owalu przy ulicy Wrocławskiej była w środę niebezpieczna. - Myślę, że organizatorzy przesadzili i to było widać na torze. Jeśli przewraca się mistrz świata Jason Crump, czy zawodnik gospodarzy, Piotr Protasiewicz, który ten tor zna "na wylot", a popełnia takie błędy, że dwukrotnie się przewraca, to myślę, że trochę "przegięto" z tym torem. Był on generalnie niebezpieczny. Takich torów nie powinno się przygotowywać, tym bardziej, że jest to bardzo ważny pojedynek i wszyscy powinni mieć równe szanse. Wiadomo, że dana drużyna preferuje taki, czy inny tor, ale niech będzie on bezpieczny - ocenił "Jeleń".

Gdyby nie niefrasobliwość mechaników Piotra Świderskiego, mecz zakończyłby się wynikiem 46:44. - Jechaliśmy tutaj po zwycięstwo, a na torze przegraliśmy dwoma punktami, więc nie jest to dużo. Falubaz już ostatnio pokazał z drużyną z Gorzowa, że nawet po bardzo niewysokim zwycięstwie u siebie, jest w stanie wygrać też na wyjeździe. W niedzielę trzeba będzie podejść z respektem, przygotować się i wygrać - zakończył Jeleniewski.

Źródło artykułu: